Nie będzie już można odmówić przyjęcia mandatu?

12.01.2021   Autor: Artur Maras
2100---165
Tak zakłada przygotowany projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast tego mandat będzie można zaskarżyć do sądu. Taka sytuacja była w PRLu - mówi poseł koalicyjnego Porozumienia Grzegorz Piechowiak.

Poselski projekt ustawy w sprawach o wykroczenia wpłynął do Sejmu w piątek. Podpisało się pod nim 32 posłów, w tym z naszego okręgu poseł PiS Marcin Porzucek. Zgodnie z przygotowaną propozycją najpierw mandat trzeba będzie przyjąć, a dopiero później dochodzić swoich racji w sądzie.

- Przede wszystkim chciałem uspokoić wszystkich. Obywatele nadal będą mieli możliwość odwołania się. Zmieniamy tylko formułę odmowy przyjęcia mandatu, na rzecz możliwości zaskarżenia nałożonego mandatu karnego do sądu. To daje też obywatelowi możliwość zastanowienia się - przekonuje Marcin Porzucek, poseł na Sejm RP, PiS. 

Co zdaniem wnioskodawców spowodowałoby odciążenie sądów, poprzez zmniejszenie liczby spraw o wykroczenia. Ma to też odciążyć funkcjonariuszy, którzy nie musieliby tak jak teraz składać wielu wniosków o ukaranie. Pomysł nie spodobał się jednak prawnikom w tym m.in. Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Niektórzy z nich mówią wprost – takie przepisy łamałyby konstytucję, prawo do sądu i zasadę domniemania niewinności. 

- Ten projekt oceniam bardzo krytycznie. Konstytucja w art. 42 ust. 3 wprowadza zasadę domniemania niewinności, która wskazuje, że do momentu aż wina nie zostanie udowodniona przed sądem, uważa się taka osobę za osobę niewinną. Ten projekt całkowicie odwraca wektory - mówi Michał Małdziński, radca prawny. 

Teraz jest tak, że jeśli nie zgadzamy się z mandatem możemy go nie przyjąć, a wówczas organ, który go na nas nałożył występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie. Gdyby proponowana ustawa weszła w życie - to obywatel mógłby zaskarżyć mandat, ale musi spełnić określone wymogi formalne.

- Które dla przeciętnego obywatela mogą być trudne, bo musi sporządzić stosowne pismo do sądu i musi w tym piśmie wskazać w jaki sposób, czy w całości czy w części zaskarża ten mandat i dodatkowo jeszcze wskazać dowody, w oparciu o które podważa zasadność tego mandatu - dodaje Michał Małdziński. 

Władzy chodzi o coś zupełnie innego niż to o czym przekonuje w uzasadnieniu projektu ustawy - uważa opozycja, nazywając propozycję „zamachem na prawa obywateli”.

- Żeby ludzi wystraszyć, żeby nie wychodzili na demonstracje, po drugie, żeby wszystkie przepisy, które są wprowadzone przez rząd, myślę o rozporządzeniach niezgodnych z ustawą zasadniczą - konstytucją, są w tej chwili możliwe do zaskarżania i już się to dzieje - przekonuje Maria Małgorzata Janyska, posłanka na Sejm RP, KO. 

Proponowanej zmianie sprzeciwia się także wicepremier Jarosław Gowin. Lider Porozumienia z którym PiS nie konsultował propozycji stwierdził, że „istnieją wątpliwości dotyczące zgodności proponowanych zmian z polskim porządkiem prawnym”.

- Policjant na przykład zatrzymuje pana i mówi, że dokonał pan jakiegoś wykroczenia, pan mówi, że tego nie zrobił a policjant mówi „to ja panu dam na wszelki wypadek mandat” a pan niech idzie do sądu i udowadnia, że było inaczej. Taka sytuacja była w PRLu więc dziwne, że idziemy w drugą stronę - mówi Grzegorz Piechowiak, poseł na Sejm, Porozumienie. 

Czyli najpierw obywatel musi zapłacić mandat, nawet bezpodstawny, a później może się odwoływać. To może także prowadzić do nadużyć – przekonuje Porozumienie, które konsultuje prawnie przedstawiony projekt. Jego analizę przedstawi na spotkaniu koalicyjnym, które odbędzie się w tym tygodniu.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group