Drastycznie spadają wpływy z darowizn. Fundacje proszą o wsparcie

24.04.2020   Autor: Artur Maras
1916---357
Trwająca epidemia komplikuje jeszcze bardziej życie chorych i niepełnosprawnych. Przez brak kwest i zbiórek drastycznie spadają wpływy z darowizn. A te są często jedyną szansą na leczenie ratujące życie czy niezbędną rehabilitację.

W lutym na naszej antenie przedstawiliśmy historię Hani Łączkowskiej. Dziewczynka cierpi na SMA, czyli wieloukładowy zanik mięśni. Jedyna nadzieja na jej uratowanie to kosztowna terapia genowa w USA. Choć zbiórka trwa już ponad dwa miesiące to niestety na pokrycie terapii nadal brakuje dużo.

- Kochani nasza Hania potrzebuje nas teraz bardziej niż kiedykolwiek. Prosimy z całego serca o waszą pomoc i wsparcie. Na naszej zbiórce mamy niecałe 1,5 mln złotych co obecnie jest nadal za mało - mówią Przemysław i Magdalena Łączkowscy, rodzice Hani.



Bo aby uratować życie małej Hani potrzeba aż 9 mln zł. Czas nagli, bowiem leczenie ostatniej szansy musi rozpocząć się zanim dziewczynka skończy dwa lata. Przez epidemię problem z prowadzeniem zbiórek i pozyskiwaniem środków na leczenie czy rehabilitację mają także inni chorzy.

HISTORIĘ HANI OPISALIŚMY TU

Jest źle, a jeśli sytuacja się utrzyma będzie jeszcze gorzej, mówi Dorota Augustyniak prezes fundacji Słoneczko. Największa w regionie i województwie fundacja ma ponad 10 tys. podopiecznych. W trakcie epidemii koronawirusa wpływy z darowizn spadły aż o... 90 procent.

- Największy problem jest w pozyskaniu środków na leczenie, bo proszę pamiętać o tym, że mimo tego, że jesteśmy w takiej sytuacji, że trwa pandemia to życie tych osób toczy się dalej i oni prowadzą walkę o życie. Zbierają pieniądze na operacje, które muszą się odbyć - przekonuje Dorota Augustyniak, prezes Fundacji Słoneczko.
Przez epidemię nie są organizowane charytatywne koncerty i wydarzenia. Na ulicach nie kwestują wolontariusze. Puszki nie są stawiane w sklepach i marketach spożywczych. Fundacja Słoneczko w miesiącu przeprowadzała nawet 50 publicznych zbiórek na rzecz swoich podopiecznych. Teraz ani jednej. Dlatego wiele fundacji i stowarzyszeń liczy na wpływy z 1%. Wskazanie organizacji pożytku publicznego, na konto której trafią pieniądze nie kosztuje podatnika nic a dla otrzymujących je podmiotów to realne i niezwykle potrzebne wsparcie. Na nie liczy m. in. pilskie hospicjum. Od czasu epidemii zamknięte ze względów bezpieczeństwa dla rodzin chorych i wolontariuszy.

- Mamy nadzieję, że za chwilę się to unormuje i będziemy mogli przyjąć większą liczbę pacjentów. Potrzeby na pewno będą znaczne i ciągle będziemy prosić o wsparcie w postaci jednego procentu bo liczymy, że podobnie jak w latach ubiegłych taka możliwość będzie nas po prostu wspomagała w dalszej działalności - mówi Józefa Wiśniewska, wiceprezes pilskiego hospicjum.

PILSKIE HOSPICJUM DZIAŁA JUŻ PONAD PÓŁ ROKU 

Termin składania PIT został przedłożony o miesiąc, a więc do końca maja. Przy składaniu rocznego zeznania w odpowiedniej rubryce wystarczy wpisać numer KRS danej organizacji pożytku publicznego, którą chcemy wesprzeć.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group