W Pile w centrum miasta spacerowały... dziki, a w Kaczorach wilki

25.10.2019   Autor: Artur Maras
1574---438
W Pile w centrum miasta, dziś spacerowały... dziki. A kilka dni temu w Kaczorach pojawiły się... wilki. Zauważyła je jedna z mieszkanek, która schroniła się przed drapieżnikami na ternie swojej posesji. Czy odwiedziny dzikich zwierząt staną się codziennością?

Wsi spokojna, wsi wesoła... ale do czasu. Na mieszkańców Kaczor padł blady strach po tym jak w miejscowości pojawiły się wilki. Jak się okazuje, nie była to jednak jednorazowa wizyta. Wcześniej było ich co najmniej kilka. Przed trzema miesiącami, wilka na własne oczy widział jeden z gminnych radnych, który wraz ze swoimi psami wybrał się na spacer.



Po kolejnych zgłoszeniach od rolników, radni gminy Kaczory zaapelowali do ministra środowiska o pomoc i umożliwienie odstrzału części tej watahy. Odpowiedź była negatywna. Wilk jak i jego miejsce rozrodu znajdują się pod ochroną.

- Mieszkam przy lesie, przy ul. Gajowej, jak mówiłem trzy miesiące temu wilk tam był, ale wycofał się. Zwierzyna, która tu była, sarenki, tutaj mamy pola uprawne, no to było dziesięć, dwanaście, codziennie rano się pojawiały. W tej chwili nie widać pojedynczej sztuki. Po prostu zwierzyna z lasu ucieka też, bo się boi - mówi Andrzej Rybiński, radny Rady Gminy Kaczory.

Tak jak wilk... człowieka. Drapieżniki te podchodzą na posesje i tereny zabudowane, bo znajdują tam łatwiejszy pokarm, niż ten, który jest w lesie. Pożywieniem dla nich są sarny i jelenie. Wilki jednak jak przekonują przyrodnicy, bardziej boją się ludzi niż my ich.

- Z pewnością nie stanowią zagrożenia dla człowieka jako tako, ponieważ nie odnotowano przypadków śmiertelnych w Europie, gdzie wilk mógłby zabić człowieka. Zaatakować owszem, ponieważ jest to zwierzę, które się broni w różnych sytuacjach, najczęściej w okresie rozrodczym, kiedy musi bronić swoich młodych - tłumaczy Mateusz Gutowski przyrodnik, Nadnotecki Instytut UAM w Pile.
Do człowieka podchodzi jednak z dystansem. Jednak spotkania z dziką zwierzyną na terenach zamieszkałych będą coraz częstsze.

- Presja drapieżnika jakim jest wilk, powoduje to, że dzik przemieszcza się w tereny zurbanizowane. Człowiek też coraz bardziej wchodzi w tereny i urbanizuje tam gdzie żyła dzika zwierzyna i myślę, że trzeci problem to jest taka źle pojęta dobroczynność ludzi - mówi Sławomir Jaroszewicz, łowczy okręgowy.

Którzy sami zapraszają do miast i wsi dziką zwierzynę pozostawiając resztki jedzenia. Doskonale wie o tym straż miejska, która ponownie interweniowała w sprawie dzików w Pile.

- Około godziny 6. postanowiły nas odwiedzić w centrum miasta. Udały się na plac Zwycięstwa, później przeszły pod hotel Rodło, ale chyba wolnych miejsc nie było, więc wróciły z powrotem na plac Zwycięstwa. Musieliśmy wspólnie z policją przygotować małą niespodziankę. Trzeba było je przegonić w tereny bardziej dla nich odpowiednie - wyjaśnia Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej.

I tak mundurowi przepędzili dziki do połowy Al. Niepodległości, którą powinny dotrzeć do obwodnicy i wrócić do lasu. Jak długo tam zostaną? Zależy od nas wszystkich. Strażnicy przypominają, by nie zostawiać resztek jedzenia przy śmietnikach.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group