Śmierdzący problem w gminie Trzcianka

03.03.2019   Autor: Redakcja
---

Hodowcy z gminy Trzcianka zgłosili się do tamtejszej rady, aby ta pozwoliła im w najbliższym czasie rozszerzyć swoją działalność. Radni powiedzieli nie, twierdząc, że takie działanie może być uciążliwe dla mieszkańców. To jednak nie rozwiązuje problemu.

Wiążące decyzje w tej prawie zapadły podczas komisji jeszcze przed sesją. W posiedzeniu brali udział także rolnicy zainteresowani pozytywnym rozstrzygnięciem sprawy, czyli poszerzeniem stref hodowlanych na obszarach wiejskich gminy.

- To byli panowie, którzy nie brali pod uwagę naszego zdania. Przekrzykiwali się, twierdzili, że tylko oni mają rację. A ja jestem od samego początku przekonana, że to nie jest hodowla, to nie jest rolnictwo - mówi Jadwiga Durejko, radna Gminy i Miasta Trzcianka

Przykład? Siedlisko. W centrum tej miejscowości powstał już zakład hodowli świń. Są też ciągłe plany jego rozbudowy. Przedstawiciele wsi na czele z sołtysem Emilią Szymańską stawili się na sesji, aby przedstawić swój punkt widzenia na tę, jak by nie patrzeć śmierdzącą sprawę.

- Trzeba zdać sobie sprawę, że uciążliwość tych inwestycji nie zamyka się w terenie do którego prawo ma właściciel. Tuczarnie ingerują dużo dalej. Produkcja prowadzona jest w budynku, ale co się dzieje później? - dodaje Emilia Szymańska, sołtys Siedliska

Decyzja radnych nie kończy jednak problemu. Dopóki gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego to nie może w szczególny sposób zakazać takich praktyk hodowcom na ich prywatnych terenach.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group