Szkoła trafiła w ręce burmistrza... wbrew rodzicom

---

Kontrowersyjne jeszcze rok temu przekazanie budynku szkoły w gminne ręce, doszło do skutku. Krajeńska oświata zostanie przeorganizowana podobnie jak w wielu innych gminach. Tylko, że to burmistrz Krajenki za próbę wcielenia w życie swojego pomysłu prawie zapłacił stanowiskiem.

Jeszcze ponad rok temu tak protestowali krajeńscy rodzice. Nie chcieli przeniesienia szkoły podstawowej do budynku przy Polańskiego i przeprowadzki przedszkola do budynku po podstawówce. Wzburzenie mieszkańców było jednym z czynników, który doprowadził do referendum o odwołanie burmistrza. Burmistrz został, z pomysłu przekazania budynku wycofał się starosta, upłynęło niewiele ponad rok, a budynek przy Polańskiego trafił w ręce gminy. Będą uczyć się tak dzieci z klas IV – VIII szkoły podstawowej, z gimnazjum i technikum.

– Myślę, że i wiedza, i doświadczeni, i mądrość, i przezorność osób zarządzających oświatą spowodowała, że dzisiaj jesteśmy po uchwałach, które zostały bez większej dyskusji przeprowadzone. Myślę, że dla pomyślności naszych dzieci - zapewnia Stefan Kitela, burmistrz Krajenki.

Najmłodsi uczniowie krajeńskiej podstawówki, czyli dzieci z klas I – III będą uczyły się w budynku przy Bydgoskiej. Po przyjęciu uchwały nie milkły głosy, że burmistrz za to zrobił interes życia, a starosta wypuścił z rak ogromny majątek.

Ten obiekt kiedyś był wyceniony na 20 milionów, ale trzeba zadać sobie pytanie. Przecież takie obiekty nie są obiektami zbywalnymi i ma on funkcjonować w oświacie. My jesteśmy instytucjami państwowymi i ten majątek został przekazany dla innego samorządu, ale na funkcjonowanie gminnej oświaty - zapewnia Ryszard Goławski, starosta złotowski.

Niewątpliwie drogę do konsekwentnego realizowania swoich postanowień burmistrzowi otworzyła ustawa reformująca polską oświatę, która nakłada na samorządy obowiązek dostosowania szkół do nowych realiów.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group