Utalentowany rajdowiec z Dolaszewa

23.10.2016   Autor: Klaudia Michalska
---

19-letni uczeń Zespołu Szkół Technicznych w Trzciance robi karierę jako kierowca wyścigowy. Mateusz Tokarski znany jest na wielu torach w Polsce, gdzie od trzech lat zdobywa wysokie punktacje. Marzeniem nastolatka jest start w europejskich zawodach. 

Dźwięk silnika samochodu, to nieodzowny element codziennego życia Mateusza Tokarskiego. Nie przez przypadek już 4 lata temu wybrał on naukę w Zespole Szkół Technicznych w Trzciance. Klasa o profilu samochodowym oraz zamiłowanie do motoryzacji sprawiły że nastolatek zamarzył o torze wyścigowym. I tak się stało. Mateusz od 3 lat startuje w wielu wyścigach.

- Początkowo tą pasją i samochodami zainteresował mnie mój tata. Potem przerodziło się to w takie wyścigi. A w ogóle zacząłem od tego, że jeździłem na symulatorach, za kierownicą samochodu wirtualnego. No ale wylądowaliśmy na Mistrzostwach Polski - opowiada Mateusz Tokarski.

19-latek na swoim koncie ma już sporo sukcesów. Od zeszłego roku bierze udział w Mistrzostwach Polski BMW is Cup, gdzie jest najmłodszym uczestnikiem. To właśnie tam, na torze wyścigowym w Poznaniu, udało mu się w tym roku zdobyć tytuł wicemistrza. Trzeba także podkreślić że Mateusz nie ma trenera i do wszystkiego dochodzi sam, pod okiem rodziny i przyjaciół.

- Mateusz to taki samorodek. Po prostu jest utalentowanym chłopakiem. My mu pomagamy tylko tym, że jesteśmy z nim, wspieramy go, jeździmy z nim na zawody. I pomagamy bardziej od strony psychologicznej, emocjonalnej. Natomiast on doskonale wie, co ma zrobić. On wsiada w samochód i robi po prostu najlepszą robotę na świecie - mówi Renata Tokarska, mama Mateusza.

" target="_blank">

Na krajowych wyścigach młody kierowca z Dolaszewa pod Piłą, nie chce poprzestać. Marzeniem Mateusza jest start w SKODA OCTAVIA CUP. Międzynarodowy puchar wyścigowy na europejskich torach to jednak duże wyzwanie, szczególnie finansowe. Choć Mateusz współpracuje z zaprzyjaźnionymi mechanikami, to koszty związane z częściami wymiennymi do samochodu znacznie spowalniają rozwój jego kariery.

- Koszty budowy takiego auta są spore, koszty eksploatacji również. I to pod kątem oczywiście zużycia i paliwa i opon. Poza tym samochód wymaga opieki, także po to tu jesteśmy, aby o niego dbać, po to aby Mateusz mógł wygrywać i zawsze dojeżdżać do mety - stwierdza Piotr Frąckowiak, mechanik Mateusza

Dlatego nastolatek potrzebuje sponsorów. Obecnie Mateuszowi pomaga m.in. właściciel pilskiego lotniska który nieodpłatnie udostępnia chłopakowi teren do treningów. To jednak za mało aby świetnie zapowiadający się kierowca wyścigowy mógł startować na europejskich torach.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group