Rodzin wielodzietnych nie tylko w naszym regionie, ale i w całym kraju jest coraz mniej. Demografowie biją na alarm, ale przyrostu naturalnego to nie zwiększa. Jednym z powodów są wysokie koszty związane z wychowaniem dziecka. Dlatego coraz częściej włodarze miast próbują pomóc rodzinom wielodzietnym wprowadzając kartę rodziny. Postanowiliśmy sprawdzić jak sytuacja wygląda w naszym regionie.
Pani Magda i pani Joanna od niedawna są matkami, ale już doskonale wiedzą, jakie koszty wiążą się z wychowaniem dziecka. Wydatki rozpoczynają się bowiem jeszcze zanim pociecha przyjdzie na świat.
- Sama wyprawka to jest kilka tysięcy - mówi pani Joanna. - Wszystko zależy od tego, jakiej jakości rzeczy kupujemy i w jakich cenach, ale niestety taką kwotą trzeba dysponować - dodaje pani Magda.
A koszty te rosną wraz z dzieckiem. Odczuwają to zwłaszcza rodziny wielodzietne. Dlatego coraz częściej włodarze wielu miast rozważają wprowadzenie tzw. karty rodziny, która zakłada pomoc właśnie dla rodzin wielodzietnych. Na zaawansowanym etapie są prace prowadzone przez wałecki magistrat, który kartę planuję wprowadzić być może już w lipcu.
- Chcielibyśmy rozpocząć najpierw wsparcie tych rodzin poprzez jakieś ulgi, na razie nie precyzuję jakie, nie chcę stwarzać niepotrzebnych nadziei - mówi Eugeniusz Wilczyński, sekretarz Urzędu Miasta w Wałczu.
Ulgi te zostałyby wprowadzone przez jednostki organizacyjne podległe miastu. W projekt miałyby także zaangażować się m. in. organizacje pozarządowe. Pomocą objęto by rodziny, które posiadają co najmniej trójkę dzieci. Kryterium dochodowe nie będzie brane pod uwagę. Jak oszacowano w Wałczu są dokładnie 262 takie rodziny. Prace nad wprowadzeniem takiej karty trwają także w Pile.
- Będą to usługi typowo kulturalno-sportowe, które są oferowane przez jednostki organizacyjne Miasta. Dodatkowo w projekt zaangażuje się kilkunastu przedsiębiorców - mówi Danuta Nowak-Bogusławska, kierownik biura prezydenta Piły.
Z tych ulg wielodzietne pilskie rodziny - podobnie jak w Wałczu posiadające co najmniej trójkę dzieci - będą mogły skorzystać być może jeszcze w tym roku. W Złotowie Karta Dużej Rodziny w pewnym sensie już istnieje, choć tak się nie nazywa. Mieszkańcy mogą liczyć na zniżki m.in. korzystając z basenu, boisk, czy też z różnych imprez kulturalnych. Zdaniem burmistrza Złotowa karta dużej rodziny to działanie trochę populistyczne.
- Tworzenie takich przywilejów dla dużych rodzin w naszym przypadku jest bez sensu. Uważam, że w tym jest więcej propagandy, niż faktycznej pomocy - mówi Stanisław Wełniak, burmistrz Złotowa.
Propaganda czy też nie, tańsza komunikacja, bilety do kina czy wstęp na pływalnię zawsze - choć w niewielkim stopniu - będą w stanie odciążyć niejednokrotnie mocno nadwyrężony budżet rodzin wielodzietnych.
