Nie chcą masztu na Zielonej Dolinie

02.05.2015   Autor: Agnieszka Kledzik
---

Mieszkańcy Zielonej Doliny protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej. Twierdzą, ze ponad 50-cio metrowa wieża stanie zbyt blisko ich domów. Boją się negatywnego oddziaływania. Maszt ma stanąć na nielegalnym składowisku odpadów....

Jeszcze nie zakończyły się jedne kontrowersje – wokół składowiska ziemi i żwiru na Zielonej Dolinie, a już pojawiły się następne. W tym miejscu ma stanąć maszt telefonii komórkowej. Maszt o wysokości ponad 50 metrów wysokości. To nie spodobało się mieszkańcom. - Maszt stanie w odległości zaledwie 50 metrów od naszych domów. Wszyscy wiemy o negatywnym oddziaływaniu takich masztów na nasze zdrowie, mam na myśli bardzo silne promieniowanie elektromagnetyczne – mówi Grzegorz Ziółkowski, protestujący mieszkaniec Zielonej Doliny.

Boją się nie tylko o zdrowie, ale i o spadek wartości swoich mieszkań. Zawiązali więc komitet protestacyjny i bombardują pismami starostę. Ten obiecuję, że nie przejdzie wobec ich argumentów obojętnie. - Po spotkaniu z Radą Osiedla Koszyce informuję, że to postępowanie będzie pod szczególną pieczą starosty pilskiego, konsultacje z mieszkańcami i informowanie o każdym kroku postępowania będą niemal codziennie – mówi Franciszek Tamas, starosta pilski.

Czy to oznacza, że masztu nie będzie? Starosta nie odpowiada wprost, ale zapewnia, że zdanie mieszkańców będzie bardzo istotne przy podejmowaniu decyzji o ewentualnej budowie masztu. Jak na razie, w tym miejscu jest jeszcze inny problem. Hałdy ziemi i żwiru. Składowisko nie jest legalne, bo właściciel nigdy nie dostał zgody na przechowywanie tam odpadów, a w świetle prawa te hałdy ziemi są odpadem. - Zgodnie z planem miejscowym, czyli planem zagospodarowania przestrzennego nie jest tam przewidziane składowanie odpadów. W tym wypadku musieliśmy odmówić - mówi Mieczysław Chmiel ze Starostwa Powiatowego w Pile.

Miasto nakazało właścicielowi usunąć to nielegalne składowisko. Jak na razie bez skutku, bo przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji administracyjnej. Sprawa utknęła w Sądzie Administracyjnym. - Do tego czasu nie możemy podjąć żadnych działań związanych z wykonaniem tej decyzji, czyli przymusowym wyegzekwowaniem. Jeżeli nie uczyni tego przedsiębiorca, obowiązek ten przejdzie na organ administracji w trybie egzekucji administracyjnej – mówi Edward Karnaś z Urzędu Miasta w Pile.

Miasto czekać może na rozstrzygnięcie sądu nawet pół roku. W tym czasie więc maszt na pewno nie zostanie zbudowany.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group