Pogoda jest coraz bardziej nieprzewidywalna, a zjawiska atmosferyczne ekstremalne. Zdaniem naukowców niestety będziemy musieli się do tego przyzwyczaić - a winne temu są zmiany klimatu.
Jeszcze kilka dni temu warszawiacy nie poznawali Wisły. Rzeka osiągnęła rekordowo niski poziom, wysychając miejscami. Sytuacja zmieniła się jednak w ciągu kilku dni i to ekstremalnie w drugą stronę. Istnieje zagrożenie, że rzeka wyleje. Ostrzeżenie przed gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi otrzymała także południowa Wielkopolska. Sytuacja, za którą odpowiada niż genueński jest dynamiczna. Dzisiaj IMGW wycofała już część alertów.
- Sytuacja nieco zmieni się w nocy z czwartku na piątek oraz piątek. Wówczas ten niż, który teraz daje nam opady w bardziej centralnej i wschodniej części naszego kraju przemieści się na północ Polski oraz nad Bałtyk. Wtedy silniejsze opady wkroczą na Pomorze Zachodnie Pomorze - mówi Anna Gryczman, synoptyczka IMGW. I być może także do Wielkopolski. Opady nie będą jednak tak gwałtowne jak prognozowano. Z kolei teraz na południu kraju dojść może do podtopień, a nawet lokalnych powodzi. Gwałtowne opady nie poprawią jednak złej sytuacji hydrologicznej.
- Ta woda jest zużyta na bieżące potrzeby roślinności, ale nie na uzupełniania wód gruntowych i podziemnych - mówi dr Paweł Owsianny, dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile. Bo deszcz spada w krótkim czasie i w dużej ilości. Woda spływa do rzek i trafia do morza. Obecne zjawiska to zdaniem naukowców efekt zmian klimatu.
- Przestajemy mieć charakterystyczne pory roku, a mamy w tej chwili albo taką huśtawkę, albo okres podwyższonej temperatury, a drugi okres chłodniejszy i potem kilka dni bardzo ulewnych - dodaje dr Paweł Owsianny. Do czego musimy się nie tylko przyzwyczajać, ale i przygotowywać.
- Wspomniałem np. w miastach potrzeba zbiorników podziemnych, które są w stanie odebrać tę masę wody jak najszybciej, żeby nie było tragedii - tłumaczy dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
Choć obecnie mamy do czynienie z ochłodzeniem i ulewami, to według synoptyków niedługo wrócą upały.
- Prognozy długoterminowe wskazują raczej, że lipiec i sierpień, a nawet jeszcze wrzesień będą powyżej tzw. normy termicznej, czyli raczej spodziewamy się, że będą to miesiące cieplejsze niż zwykle - dodaje synoptyczka IMGW. Do czego też już musimy się przyzwyczajać.
Komentarze