Zwykła ulica kryje historię życia setek, a nawet tysięcy ludzi, burzliwe zmiany kulturowe i nieznane dotąd sekrety architektoniczne. W Trzciance, ulica Żeromskiego okazała się fascynującym zapisem dziejów, co udowadnia nowa wystawa w Muzeum Ziemi Nadnoteckiej.
- Każda nieruchomość ma swój własny poszyt. Nie mamy kompletu tych akt, ale jest ich całkiem sporo. I to jest bardzo bogaty, interesujący materiał, który wykorzystujemy na tej wystawie - opowiada Józef Olejniczak z Muzeum Ziemi Nadnoteckiej w Trzciance.
Źródłem tej niezwykłej opowieści są akta budowlane Miejskiego Urzędu Budowlanego z początków XX wieku, dokumentujące historie każdej posesji: kto budował domy i budynki gospodarcze, jak zmieniały się ich funkcje, gdy rzeźnika zastępował piekarz oraz jak na przestrzeni lat zmieniała się nazwa samej ulicy. Od pierwszej ulicy Chłopskiej, przez Lindenstrasse, aż do powojennej ulicy Żeromskiego. Ekspozycja pokazuje także budynki zniszczone w 1945 roku, których nikt z dzisiejszych mieszkańców nie widział.
- Dla mnie, jako historyka pracującego tutaj od kilku lat było interesujące zidentyfikować te nieruchomości. Tych ludzi, którzy tu mieszkali, no i jakieś ciekawe historie pozyskać - dodaje muzealnik.
Wystawa porusza również najtrudniejsze momenty historii, w tym losy 21 żydowskich mieszkańców ulicy, którzy zostali wygnani i aresztowani w lutym 1940 roku. Od strony obyczajowej, zaskakującym odkryciem jest kamienica nr 37, której architekt zadbał o to, by mieszkania miały łazienki i klozety, co w tamtych czasach było luksusem – ustępy zwykle znajdowały się w podwórzach. Wystawa „Ulica Żeromskiego w Trzciance” jest czynna do końca stycznia przyszłego roku.
Komentarze