Radni nie chcą transmisji z obrad komisji

Radni nie chcą transmisji z obrad komisji

Pilscy radni nie chcą większej jawności swojej pracy w komisjach. O ich transmitowanie, nagrywanie i upublicznianie zapisu zaapelował mieszkaniec miasta. Rzadko się zdarza, aby rajcy byli aż tak zgodni w swoich głosowaniach, jak w przypadku tej propozycji.  

 

 - W Pile jednak opór materii jest... - mówi szef Stowarzyszenia EFFATA Arurt Łazowy, który złożył do Rady Miasta Piły wniosek o transmitowanie oraz udostępnianie nagrań z posiedzeń miejskich komisji. - Gdzie zapadają decyzje, gdzie najczęściej są merytoryczne rozmowy, gdzie zapraszani są pracownicy poszczególnych wydziałów, gdzie radni dopytują. Sesja to już teatr polityczny - dodaje. 

Sesje zgodnie z przepisami muszą być transmitowane, ale posiedzenia poszczególnych komisji już nie. Mimo to, wiele gmin w Polsce daje mieszkańcom szansę ich śledzenia. Dzieje się tak chociażby w gminach Michałowice czy Nowogrodziec, a w Wielkopolsce prace radnych w komisjach można oglądać m.in. w Trzemesznie, czy Koninie.  - W dobie elektronicznego przekazu informacji, Internet i rejestracja jest do tego najlepszym narzędziem - wyjaśnia Łazowy. 

Propozycją mieszkańca radni zajęli się podczas ostatniej sesji. Byli nadzwyczaj zgodni w odrzuceniu wniosku. - Naprawdę zdarza się, że nasze wypowiedzi są dość swobodne i sama nieraz tak się wypowiadam. Nie chciałabym, żeby to zostało upublicznione, więc myślę, że taka komisja ma charakter roboczy - tłumaczyła Maria Miler z Prawa i Sprawiedliwości. 

W trakcie której wypracowywane są stanowiska i opinie lub projekty uchwał. Przewodnicząca Rady Miasta podkreślała z kolei, że komisje, tak jak i sesje są otwarte dla mieszkańców. - Każdy mieszkaniec może przyjść na komisje, prosić przewodniczącego o zabranie głosu i może zabrać głos na komisji - dodała Maria Kubica (Platforma Obywatelska). 

Argumentów przeciw, radni znaleźli więcej. Uznali, że jeśli ktoś nie może przyjść na posiedzenie komisji ze względu na porę dnia, to może się zapoznać z jej pracami później.  - Dla wnioskodawcy do informacji - Nasze komisje są protokołowane i utrwalane audio. Także gdyby miał ochotę, to zawsze może dotrzeć do tych protokołów - wtórował poprzedniczkom Przemysław Jarecki z Prawa i Sprawiedliwości. 

Jak podkreśla wnioskodawca, czyli Artur Łazowy ze Stowarzyszenia Effata - doskonale o tym wszystkim wie. Jednak... - Myślałem, że podniesiemy sobie ten szczebelek otwartości życia społecznego... - mówi z żalem. 

Chodziło też o wprowadzenie bardziej obywatelskich standardów i ułatwienie dostępu do informacji publicznej dla pilan.  - To jest zamykanie się na mieszkańców. Jeżeli chcemy, żeby ta nasza obywatelskość wzrastała i chcemy, aby mieszkańcy czuli, że odpowiadamy za tę gminę, a nie tylko urzędnicy... - mówi zawiedziony Łazowy. 

 

Komentarze

Funkcja dodania komentarzy pod tym artykułem jest wyłączona. Napisz do nas jeżeli chcesz wypowiedzieć się na ten temat.