Dramatyczne relacje Ukraińców. Artur Maras z Przemyśla

03.03.2022   Autor: Redakcja
775---411
W czwartek nad ranem wyprawa z darami i woluntariuszami z Piły dotarła do Przemyśla. Nasz reporter Artur Maras na miejscu spotkał wielu uciekających przed wojną Ukraińców. Głównie to kobiety z dziećmi. Ich relacje są wstrząsające. 

- Spotkałem matkę z dwójką dzieci i babcię. Uciekają spod Kijowa. Nie mają ze sobą praktycznie nic. Wszystko zostało w domu. Jechali pociągiem, który został ostrzelany. Strasznie się bali - relacjonuje Artur Maras. 

-Z kolei 26-letnia Maria uciekła z Kijowa z psem. W mieście została jej mama. Codziennie otrzymuje wiadomości od matki o zniszczonych wsiach wokół stolicy i ostrzale miasta przez rosyjskie wojska - dodaje. 

- Uchodźcom na ten moment niczego tu nie brakuje. Na kilku stoiskach mogą zjeść i wypić coś ciepłego. Od rana domową zupą i drożdżowymi rogalikami częstują tu na przykład panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Zapałowa. Cały czas dowożone są także dary. Widać hałdy ubrań w tym ciepłych kurtek i butów. Każdy pomaga jak może. Pomagają także sami przemyślanie. 72-letni pan Stanisław zapewnił dach nad głową matce z trojgiem dzieci - donosi. 
-Na wojnie cierpią także zwierzęta. Wolontariusz z Belgii znalazł porzuconego psa na granicy. Teraz się nim zajmuje i próbuje znaleźć jego właścicieli. Gdy usłyszał o wojnie postanowił przylecieć do Polski i zgłosić się jako wolontariusz do pomocy - raportuje. 

Więcej relacji już wkrótce na naszym fanpage na Facebooku. 

fot. Artur Maras

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group