CZY CZEKA NAS NIEUNIKNIONA PODWYŻKA ZA ODPADY?

10.12.2019   Autor: Redakcja
3131---645
136 zł od osoby za odbiór odpadów niesegregowanych i 72 zł za segregowane – tyle płacą co miesiąc mieszkańcy podwarszawskich Ząbek. To skrajny przypadek, choć kwoty na poziomie 60-70 zł od osoby za odpady zmieszane stają się powszechną praktyką. I nie ma tu znaczenia czy odbiorem śmieci zajmuje się firma prywatna czy podmiot należący do samorządu! Przyczyna lawiny podwyżek jest bowiem jedna – nowe wymagania prawne, które nieco ponad rok temu zaskoczyły wszystkie strony systemu gospodarki odpadami.

Kto odpowiada za podwyżki?
Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela w jednym z wywiadów podsumował krótko „Ministerstwo środowiska obarcza nas kosztami opłat środowiskowych”, czyli opłat za korzystanie ze środowiska ponoszonymi z tytułu m.in. składowania odpadów. W ciągu ostatnich 2 lat stawka ta wzrosła o ponad 100%! (w 2018 roku wynosiła 120 zł, w 2019 - 170 zł, w 2020 – 270 zł!). Proporcjonalnie wzrosnąć muszą opłaty za odbiór odpadów. A to dopiero czubek góry lodowej. 

Portalkomunalny.pl codziennie informuje o znacznych podwyżkach w kolejnych miastach. Jako przyczynę wzrostów cen Wałbrzych, Konin, Kielce czy Katowice wskazują konieczność samofinansowania się lokalnego systemu gospodarki odpadami. „Koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami w całej Polsce sukcesywnie wzrastają” – zauważają wałbrzyscy urzędnicy. Główne czynniki zwiększające wydatki, jakie wskazują na portalu branżowym portalkomunalny.pl to wzrost:
- opłaty za składowanie odpadów, 
- ceny zagospodarowania frakcji “nadsitowej” (paliwo powstające w wyniku mechanicznej obróbki odpadów komunalnych),
- minimalnego wynagrodzenia, 
- cen paliw i energii,
- kosztów dostosowania instalacji do nowych przepisów (zabezpieczenie roszczeń, monitoring wizyjny, nowe przepisy p. poż.). 

Kosztowne prawo, biznes coraz mniej opłacalny

Przywołany cytat pokazuje wyraźnie, że na masowe podwyżki cen mają wpływ także czynniki pozaprawne. Firmy zajmujące się zagospodarowaniem odpadów nie tylko, więc narzekają na wzrost wspomnianej opłaty marszałkowskiej, ale też wskazują na konieczność kosztownych inwestycji i bardzo krótkie terminy realizacji nowych wytycznych dotyczących m.in. monitoringu wizyjnego (konieczność montowania najlepszej jakości kamer obejmujących nawet kilka hektarów składowiska, przesyłających obraz on-line 24 godziny na dobę). Dostosowanie do zmian powoduje także ogromne „zamrożone” środki finansowe, które firmy muszą wykazywać na pokrycie potencjalnych szkód i kar. Skarżą się też na brak zbytu na odpady w postaci tzw. RDF. Jeszcze 2-3 lata temu to paliwo alternatywne z odpadów cementownie kupowały w dobrych cenach, dziś trzeba im dopłacać nawet do 700zł za tonę! O ile w ogóle zechcą je odbierać…
Jak Kowalski sam sobie podnosi ceny za odpady?

Początkiem i końcem bieżących zmian jest narzucony przez Unię Europejską poziom recyklingu, przygotowania do ponownego użycia i odzysku niektórych frakcji odpadów komunalnych (w 2020 r. Polska jest zobligowana do uzyskania 50%), a to oznacza, że albo masowo będziemy dzielić odpady na 5 frakcji albo czekają nas ogromne kary za zbyt niski recykling. Na to również samorządy muszą się przygotować przeznaczając dodatkowe środki w swoich budżetach. Tym bardziej, że cały czas rośnie liczba wytwarzanych w Polsce odpadów komunalnych, więc i masa netto surowców jakie musimy odzyskać stale rośnie.
Dodatkowo we wrześniu 2019 r. weszło w życie nowe rozporządzenie, według którego od jesieni 2020 r. każdy mieszkaniec nie będzie miał wyboru i będzie musiał segregować odpady. Jak czytamy na biznes.gazetaprawna.pl: „Dzielenie odpadów na frakcje dotyczyć ma wszystkich, a za nieprzestrzeganie prawa przewidziano opłaty sankcyjne, które mogą wynieść od dwukrotności do czterokrotności opłaty podstawowej. Część samorządów nowe stawki chce wprowadzić z początkiem roku.” 


Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zaczęły obowiązywać nowe regulacje prawne dotyczące gospodarowania odpadami. Nałożyły one na przedsiębiorców z branży szereg dodatkowych obowiązków odnoszących się do ustanowienia zabezpieczeń technicznych i prawnych zakładu przetwarzania odpadów, to jest: obowiązek zakupu, montażu i prowadzenia specjalistycznego monitoringu wizyjnego na terenie zakładu, wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz sfinansowanie zabezpieczenia roszczeń dotyczących magazynowanych odpadów.
Dodatkowo, od 1 stycznia 2018 r. zaczął obowiązywać zakaz eksportu do Chin odpadów tworzyw sztucznych, wytwarzanych m. in. ze zmieszanych odpadów komunalnych. Problem dotykający wszystkie europejskie państwa, powoduje ogromny nadmiar ilości odpadów, których nie są w stanie zagospodarować instalacje recyklingowe działające w Europie. 
Warto dodać, ze system prawa związanego z gospodarką odpadami w Polsce jest niestabilny, praktyka ostatnich dwóch lat pokazuje, że nowe, kosztowne obowiązki mogą zostać nałożone na branżę w ciągu kilku miesięcy. Przytomny przedsiębiorca podpisując dziś kontrakt na kilka lat, bierze i to pod uwagę.
Konkludując, wszyscy – jak Polska długa i szeroka - chcemy profesjonalnej, ekologicznej gospodarki odpadami. To dobrze, bo ona taka właśnie powinna być. Ale to kosztuje. Jak to sobie uświadomimy, może jakoś łatwiej nam będzie znieść te, rzeczywiście drastyczne, podwyżki opłat.

Karol Wójcik, Przewodniczący Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami. Prawnik, specjalista ds. komunikacji społecznej w jednej z firm działającej na rynku odbioru i zagospodarowania odpadów.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group