Zawsze wywołują uśmiech, szczególnie w grupie. Nie inaczej było w ten weekend w Lubaszu. Kilkadziesiąt modeli Polskiego Fiata 126p zgromadzone nad jeziorem Dużym zrobiło niezłe zamieszanie.
W latach 70-tych miał zmotoryzować Polskę. A że był najtańszym samochodem na rynku to ze swojej roli wywiązał się wzorowo. Sam jednak nie posiadał wzorowej jakości, więc czasami nazywano go “kaszlakiem”. Ale prosta konstrukcja pozwalała wykonać większość napraw nawet na podwórku. Dzisiaj popularny maluch przeżywa swoją drugą młodość. A jego popularność przekracza granice i dziś maluchem chce jeździć każdy fan motoryzacji.
Ale zdobycie “malucha” w stanie pozwalającym na swobodne podróżowanie wiąże się z miesiącami poszukiwań. Niestety, kupno klasyka jakim już jest Polski Fiat 126, to wydatek - w zależności od stanu - od 5 tysięcy do nawet 50 tysięcy za egzemplarze w idealnym stanie. Z roku na rok co raz trudniej znaleźć samochód nadający się do renowacji, stąd i pomysły reaktywacji modelu w nowej odsłonie. Na razie pomysły nie wychodzą poza biura projektowe albo wizualizacje stworzone przez sztuczną inteligencję.
Komentarze