Protestują przeciwko tonom śmieci

26.02.2018   Autor: Klaudia Michalska
---

Kilkudziesięciu mieszkańców Sarbii i Sarbki w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim protestuje przeciwko powstałemu w ich sąsiedztwie punktowi zbiórki odpadów. Codziennie na teren sąsiadujący z ujęciem wód podziemnych i domostwami przywożone są tony śmieci.

Od kilku tygodni do Sarbii zwożone są odpady. Wszystko za sprawą rozpoczętej przez poznańskiego przedsiębiorcę działalności, który wynajął w tej miejscowości teren po byłym wysypisku śmieci. Mieszkańcy wsi o nowym sąsiedzie dowiedzieli się dopiero, gdy najemca zaczął samochodami ciężarowymi przywozić i składować tony śmieci.

- Bez naszej wiedzy, bez konsultacji społecznych zaczęli zwozić nam śmieci w balotach, na które my się nie zgadzamy i mówimy ostatecznie nie. Chcemy, żeby te śmieci się wyzbyły. Tak jak przyjechały, niech odjadą - mówi Longina Wika, sołtys Sarbii-Sarbki.

Mieszkańców Sarbii niepokoi przede wszystkim fakt, że nie tylko nie zostali poinformowani o planowanym zwożeniu odpadów do ich wsi, ale także o tym jakie to będą odpady. Ta niewiedza doprowadziła ich do wielu podejrzeń.

- Z zewnątrz są to plastiki, koszyczki różne z marketów sprasowane, ale nie wiadomo co w środku jest, ponieważ przez lornetkę obserwowałem, że dwie ładowarki są rozładowują i jedna pcha gdzieś tam do środka, gdzieś - mówi z kolei Tadeusz Stachowski, mieszkaniec Sarbii.

Zezwolenie dla działalności poznańskiej firmy w Sarbii, wydał w połowie stycznia Wydział Ochrony Środowiska Rolnictwa i Leśnictwa w starostwie powiatowym w Czarnkowie. Obejmuje ono zbieranie odpadów innych niż niebezpieczne i ich tymczasowe magazynowanie. W zezwolenie możemy przeczytać między innymi, że zbierane odpady nie mogą mieć negatywnego oddziaływania na środowisko, zdrowie i życie ludzi. I to właśnie o kwestie zdrowotne najbardziej obawiają się mieszkańcy, szczególnie, że w niedalekiej odległości znajduje się Teren Ochrony Bezpośredniej Ujęcia Wody Podziemnej.

- Na dodatek, pozwolenie jest ustalone na teren utwardzony. Wszyscy tu wiedzą, że teren kiedyś może był utwardzony ale w tej chwili jest bardzo dużo dziur, bardzo dużo miejsc gdzie tego nie ma. W związku z tym zachodzi niebezpieczeństwo - mówi Helena Jasińska-Przychodniak, z Rady Sołeckej wsi Sarbia-Sarbka.

Dodatkowo protestujący zwracają uwagę na to, że odpady nie są zabezpieczone folią od górnej strony, co przy opadach może powodować zatrucie okolicznej gleby która nie została utwardzona betonem. Protestujący obawiają się także, że poznański przedsiębiorca po roku, jaki jest maksymalnym czasem zbierania i tymczasowego składowania odpadów w jednym miejscu, po prostu zniknie. Pozostawiając ich ze śmieciami.

- Ci ludzie, przedsiębiorcy bo oni za to, że przesyłają do nas śmieci dostają kupę pieniędzy i potem im wygodniej jest zniknąć a wy sobie róbcie co wam się podoba. Gdyby statystyki przejrzeć to na naszym terenie raz w tygodniu umiera ktoś albo na astmę, albo na układ krążenia - przekonuje Melania Anczyńska, mieszkanka Sarbii.

Sytuację uspokaja jednak inspektor sanitarny w Czarnkowie, na którego zlecenie przeprowadzono kontrole przyległej do tymczasowego składowiska odpadów stacji ujęcia wody.

- Na razie te odpady magazynowane są w znacznej odległości od ujęcia wody, więc na chwilę obecną nie ma jakby bezpośredniego zagrożenia tychże ujęć wody. Są to studnie bardzo głębokie i w zasadzie na chwilę obecną nie ma tutaj zagrożenia - mówi Beata Kościelska, powiatowy inspektor sanitarny w Czarnkowie.

Podobnie twierdzi organ wydający przedsiębiorcy zezwolenie na taką działalność. Ustalenia jakie zostały zawarte z wnioskodawcą mają zobowiązać go do przestrzegania zapisów zezwolenia. Firma zdeklarowała, że w momencie zakończenia działalności w Sarbii przywróci ten teren do stanu faktycznego z dnia przekazania go do użytkowania. Urzędnicy przeprowadzają tam także niezbędne kontrole i..

- Jeżeli potwierdzą się jakieś działania, które są niezgodne z wydanym zezwoleniem na zbieranie odpadów, będziemy wszczynać postępowanie, jeżeli zaistnieją przesłanki , będziemy wzywać do zaniechania naruszeń, a następnie do prowadzenia czynności związanych z cofnięciem ewentualnie zezwolenia na zbieranie - tłumaczy Karolina Mazurkiewicz, naczelnik wydziału Ochrony Środowiska Rolnictwa i Leśnictwa w starostwie powiatowym w Czarnkowie.

To jednak nie satysfakcjonuje zaniepokojonych mieszkańców. Nasza redakcja próbowała skontaktować się z właścicielem firmy zbierającej odpady. Niestety próby znalezienia kontaktu telefonicznego zakończyły się fiaskiem. A nr telefonu widniejący na bramie składowiska w Sarbii jest nieaktywny. Po poniedziałkowym proteście pod bramą firmy starosta czarnkowsko-trzcianecki zaprosił na spotkanie radę sołecką Sarbii. Kolejne na które zaproszono przedstawicieli przedsiębiorstwa związanego z działalnością zbiórki odpadów na terenach wiejskich odbędzie się 27 lutego o godzinie 18 w sali wiejskiej w Sarbii.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group