Dyspozytor winien śmierci?

12.01.2016   Autor: Redakcja
---

Dyspozytor na czas nie wysłał karetki do umierającej kobiety. Czy jest on winny jej śmierci? Trzcianecka prokuratura zarzuca dyżurnemu z Piły popełnienie przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci.

W lutym ubiegłego roku zmarła 43-latka z Połajewa. Rodzina kilka razy wzywała do niej pogotowie. Karetka ostatecznie dojechała, ale po prawie półtorej godzinie. Było już za późno na ratunek.

- Od pierwszego telefonu do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, upłynęła 1 godzina i 26 minut. Została naruszona tzw. zasada złotej godziny w ratownictwie medycznym i można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że w przypadku zadysponowaniu właściwego zespołu ratownictwa medycznego już po pierwszym telefonie istniały realne szanse na to, aby kobiecie uratować życie - mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy z Trzcianki.

Syn oraz rodzice zmarłej czterokrotnie wzywali pomoc do cierpiącej kobiety. Dyspozytor odmówił wysłania karetki i polecił podać jej leki przeciwbólowe, bo miał informację, że ma ona chory kręgosłup. Syn pani Małgorzaty sam postanowił zawieźć ją do szpitala w Czarnkowie. W drodze do lecznicy kobieta zasłabła. Syn zaczął ją reanimować, później próbowali ratownicy medyczni, którzy dojechali do nich. Karetka zabrała kobietę do szpitala w Czarnkowie, tam niestety zmarła.

Prokuratura Rejonowa w Trzciance skierowała akt oskarżenia do sądu, zarzucając dyspozytorowi Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Pile nieumyślne spowodowanie śmierci. Jak twierdzą biegli, mężczyzna dopuścił się szeregu zaniedbań, które doprowadziły do zgonu kobiety. Ich zdaniem karetkę powinien wysłać do potrzebującej już po pierwszym telefonie. Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła na zawał.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group