Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała o ekspresowym tempie prac przy nomen omen ekspresówce na odcinku S11 Bobolice - Szczecinek. Im jednak dalej na południe tym sprawy mają się coraz gorzej.
1.500 ton mas bitumicznych dziennie kładzionych jest na budowę S11 na odcinku Bobolice-Szczecinek. - Z każdym dniem zbliżamy się do półmetka zaawansowania rzeczowego na tym ponad 24-kilometrowym odcinku. Obecnie postęp robót wynosi blisko 49 proc. - informuje GDDKiA. Nic dziwnego, umowa z wykonawcą była podpisana 30 sierpnia 2023 roku, a termin oddania tego odcinka do użytku to lipiec przyszłego roku.
Inny odcinek tej trasy w województwie zachodniopomorskim Koszalin-Bobolice o długości ponad 48 km uroczyście został oddany do użytku we wrześniu 2023 roku. Tak więc od lipca przyszłego roku będzie można "smigać" nad morze w komfortowych i bezpiecznych warunkach na całym odcinku trasy S11 na Pomorzu Zachodnim.
A jak się mają sprawy z tą samą trasą w północnej Wielkopolsce? O wiele gorzej. Kierując się na południe kolejny odcinek S11 to Szczecinek - Piła. Trasa o długości 60 km utknęła w trakcie procedowania decyzji administracyjnych. O ile część tego odcinka, czyli Szczecinek - Jastrowie nie budzi wątpliwości, o tyle Jastrowie - Piła już tak. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska kilkukrotnie już przedłużał termin rozpatrzenia czterech odwołań od decyzji środowiskowej wydanej przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu. Wszystkie zarzuty skarżących dotyczą terenów położonych między Piłą a Jastrowiem.
Stąd zaczynają coraz bardziej kiełkować w głowach polityków i urzędników plany podzielenia tego odcinka na dwie części. GDDKiA już przygotowała wstępne dodatkowe warianty trasy omijające sporne tereny. Mają one przebiegać przez gminy Tarnówka i Krajenka, co wzbudziło już ogromny społeczny opór wśród mieszkańców m.in. Tarnówki, Dolnika czy Skórki. Wszystko ze względu na przebieg trasy nieopodal terenów zamieszkałych oraz jak w przypadku Tarnówki przecięcia gminy na pół bez ulokowania żadnych zjazdów na tym obszarze. Choć GDDKiA zapewnia, że to tylko wstępne koncepcje, to i tak mamy do czynienia z długotrwałym opóźnieniem w budowie tej trasy i wciąż pozostawieniem Piły jako miasta wykluczonego komunikacyjnie.
A z doświadczeń na innych trasach, jak na przykład przy budowie S7, spory środowiskowe mogą opóźnić inwestycje nawet o 10 lat.
Na południe od Piły sprawa ma się wcale nie lepiej. GDDKiA czeka na wydanie decyzji środowiskowej dla odcinka Piła - Ujście (20 km) ). Nawet jeśli taka decyzja zostanie wydana jeszcze w tym roku, to możemy być praktycznie pewni, że będą odwołania. Dlaczego? Teren okolic Noteci jest bardzo cenny przyrodniczo. A to już rodzi pole do zgłaszania odwołań. Na podobnym etapie jest odcinek Ujście - Oborniki (43 km). W tym przypadku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu dał sobie więcej czasu na wydanie decyzji środowiskowej, bo do 4 sierpnia, o czym informowaliśmy miesiąc temu.
A to tylko problemy z drogą S11. Jest jeszcze sprawa budowy S10. O ile wydawało się, że na odcinku Stargard - Piła wszystko idzie zgodnie z planem i drogowcy, mając już podpisane umowy z GDDKiA, ruszą z robotami, to kilka dni temu gruchnęła wiadomość o tym, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wszczął postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji środowiskowej dla drogi S10 od Stargardu do Piły.
- Postępowanie zostało wszczęte w celu zweryfikowania prawidłowości decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. (Ta została wydana w lipcu 2021 roku - przyp. red.) Wszczęcie postępowania nie oznacza jednak obowiązku wstrzymania prowadzonych prac – poinformowała nas Joanna Niedźwiecka, rzeczniczka prasowa Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jednak już zakończenie postępowania decyzją o unieważnieniu decyzji środowiskowej dla odcinka Stargard Piła cofnie nas wstecz o kilka lat, nie mówiąc już o kosztach jakie za sobą niesie.
Na wydanie decyzji środowiskowej czeka 28-kilometrowy odcinek S10 Piła - Wyrzysk. Wniosek o jej wydanie GDDKiA złożyła w 15 grudnia 2021 roku.
Jeśli sprawdzą się negatywne scenariusze zarówno dla S10 jak i S11 w pobliżu Piły, to miasto jeszcze na wiele lat będzie wymienianie w Polsce jako przykład komunikacyjnego wykluczenia.
fot. GDDKiA
Komentarze