Wielka elektrownia słoneczna w gminie Trzcianka? Jedni chcą, drudzy się boją

04.12.2023   Autor: Mateusz Manthai
1284---317
Czy gmina Trzcianka zamieni się w wielką elektrownię fotowoltaiczną? Wskazuje na to chociażby liczba wydanych decyzji o warunkach zabudowy. Mieszkańcy wsi boją się, że zostaną otoczeni panelami słonecznymi.

Do tej pory urząd wydał decyzje o warunkach zabudowy na blisko 145 megawatów. Kolejne czekają na przydzielenie.

– Łączna moc farm fotowoltaicznych w prowadzonych postępowaniach o wydanie warunków to jest aż 926 megawatów – mówi Janina Kamińska, radna Rady Miejskiej Trzcianki.

W uproszczeniu, jeden megawat może zasilić nawet pół tysiąca gospodarstw domowych. Wydane do tej pory decyzje mogą pokryć zasilanie ponad 70 tysięcy domów.  

– Już to, co mamy na terenie gminy, wydanych decyzji, o co się rolnicy starają, jest więcej niż prezes Orlenu chce wybudować na Bałtyku – dodaje radna Janina Kamińska.



Od pomysłu do zbudowania farmy fotowoltaicznej jest daleka droga – przekonuje burmistrz. Wszystko rozbija się o dostęp do sieci energetycznej. Jego zdaniem niektóre inwestycje z pewnością zostaną zrealizowane. Większość z nich jednak najpewniej nie powstanie.  

– Gmina ma już dwa plany miejscowe wokół Siedliska, które pozwalają na takie inwestycje i proceduje trzeci między Siedliskiem a Przyłękami-Górnicą, który też pozwoli w jakiejś mierze na kolejne tego typu zadania – tłumaczy Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki.
Pod Siedliskiem mogłyby powstać instalacje o łącznej powierzchni prawie 200 hektarów. To niepokoi mieszkańców.

– Okolica straci na atrakcyjności. To są tereny leśne. Są tam siedliska różnego ptactwa łownego, również bardzo chronionej kani rudej – mówi Ewa Borek, mieszkanka Siedliska.

Mieszkańcy wsi zwracają także uwagę na utratę wartości tych nieruchomości, a same farmy spowodują wzmożony ruch samochodowy, który zniszczy i tak kiepskiej jakości drogi – uważają i proponują mniejsze elektrownie słoneczne.

– Myślę, że małe farmy fotowoltaiczne położone w odpowiednich odległościach od zabudowań pewnie mogą się sprawdzić. Natomiast czy chcemy iść na taką wielką skalę? Nie wiem – mówi radna Janina Kamińska.

Rolnicy zainteresowani fotowoltaiką natomiast oskarżają gminę o blokowanie inwestycji.

Jeden z nich mówi: – Po dwa, trzy razy dokumenty szły do kolegium.

Czyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to znacznie wydłuża procedury związane z budową, przez co wykonawcy wycofują się z planowanych robót.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group