Rowerem przez świat

03.08.2013   Autor: Redakcja
---

Przejażdżka rowerem wzdłuż wschodniej granicy Polski lub do innego państwa? Wydaje się trudne do wykonania, jednak znalazła się grupa osób, która tego dokonała.

Piotr Bolimowski, Marcin Andruszko i Sławomir Brzeziński, bo to o nich mowa, od pięciu lat jeżdżą na rowerach po Polsce. W cztery lata przejechali całą wschodnią granicę naszego kraju co, jak sami twierdzą, stało się impulsem do zrealizowania kolejnej wyprawy rowerowej. Tym razem na Ukrainę. O całej koncepcji wyprawy opowiadał Sławomir Brzeziński. - Pomysł zrodził się przed pięcioma, sześcioma laty, gdy zapoznaliśmy się z przewodnikiem Grzegorza Romkowskiego - Polska Egzotyczna, który na pieszo przeszedł całą Polską Wschodnią wzdłuż granicy. Opisał to wspaniale w dwóch książkach i tym nas zaraził. Nie mogliśmy zrobić tego co on, czyli przejść pieszo, jednak skoro jeździmy na rowerach i mamy kompanów, którzy by mogli się do nas podłączyć, to też będziemy zwiedzać granicę lecz po polskiej stronie.

Po czterech latach rowerzyści zżyli się ze sobą na tyle, by stwierdzić, że chcą dalej działać. Podczas pobytu w Przemyślu, gdzie kończyła się czwarta część podróży wzdłuż granicy wschodniej, narodził się pomysł, by zwiedzić dawne ziemie polskie i pojechać do Lwowa. Tak odbyła się wyprawa rowerowa "Ukraina 2013". Panom przyświecał większy cel niż tylko zwiedzenie kraju, mianowicie uczczenie 70. rocznicy wydarzeń na Wołyniu. Wyprawa dała możliwość bliższego poznania historii ziem dzisiejszej Ukrainy, wywołała wiele emocji jak opowiedział portalowi asta24.pl Marcin Andruszko - Chcieliśmy zobaczyć miejsca związane z Polską, przede wszystkim cmentarz Łyczakowski, gdzie były chwile wzruszenia. Oglądaliśmy nagrobki zacnych Polaków, rozmawialiśmy z ludźmi, którzy tam żyją i starają się swoimi najprostszymi środkami utrzymywać tą polską kulturę i przekazywać ją dalszym pokoleniom.

Trasa nie przez przypadek liczyła sobie 500 km, związane to było z obchodami 500 lecia miasta Piły, jak opowiadał Sławomir Brzeziński - Wymyśliliśmy sobie taki punkt styczny, czyli 500 km.   Wymyśliliśmy sobie, że skoro jedziemy na Ukrainę, możemy też mieć jakiś punkt wspólny z tymi obchodami.

Na przyszły rok rowerzyści planują  podróż dalej na Wschód. Tym razem najprawdopodobniej będzie to Białoruś i Litwa. My życzymy szerokiej drogi oraz powodzenia!

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group