54-latka straciła 50 tys. zł. Uwierzyła, że pomaga CBŚ

05.12.2019   Autor: Redakcja
1165---56
50 tys. złotych wyłudzili oszuści od mieszkanki Trzcianki. Kobieta uwierzyła mężczyźnie podającemu się za policjanta Centralnego Biura Śledczego.

Z relacji pokrzywdzonej 54-letniej mieszkanki Trzcianki wynika, że oszust zadzwonił do niej do pracy na telefon stacjonarny. Podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego.

- Powiedział kobiecie, że jest podsłuchiwana i obserwowana przez grupę przestępczą wyłudzającą kredyty bankowe. Dodał również, że rzekoma szajka próbowała się kilkakrotnie logować na jej konto bankowe, jest w posiadaniu trzech umów kredytowych do różnych banków na jej dane osobowe i posiada duplikat dowodu osobistego 54-latki. Aby zatrzymać grupę przestępczą, policjanci CBŚ planują zasadzkę i w tym celu kobieta musi wypłacić pieniądze ze swojego konta i przelać na inne, wskazane przez oszusta. Rzekomy funkcjonariusz nawet zaproponował pokrzywdzonej, aby dzwoniąc pod numer 997, sprawdziła czy faktycznie rozmawia z policjantem - relacjonuje asp. Karolina Górzna-Kustra, rzecznik prasowy czarnkowskiej policji.

Kobieta nie rozłączając się z oszustami, wykręciła nr 997. Wówczas inny mężczyzna podający się także za funkcjonariusza CBŚ potwierdził dane kolegi. 54-latka rozmawiała jeszcze z kobietą podającą się za prokuratora, która utwierdziła ją w przekonaniu, że bierze udział w policyjnej akcji zorganizowanej w celu ujęcia grupy przestępczej.
- Kiedy pokrzywdzona wróciła do domu, nikogo nie poinformowała o rozmowie telefonicznej, ponieważ oszust uprzedził ją, że rozmowa jest nagrywana i poprosił o dyskrecję. Następnego dnia rzekomy policjant ponownie skontaktował się z kobietą i oświadczył, że będzie kontynuował rzekomą zasadzkę. Twierdził, że jeden z pracowników banku, w którym 54-latka posiada środki finansowe, jest "w zmowie" z grupą przestępczą. W celu zidentyfikowania tej osoby pokrzywdzona miała tylko potwierdzić przelew pieniędzy na wskazane przez oszusta konto. Po kilku minutach na telefon komórkowy 54-latki zadzwoniła rzekomo nieuczciwa pracownica banku, która za zgodą pokrzywdzonej przelała kwotę 50 tys. złotych na konto oszusta - mówi dalej policjantka.

Kobieta dopiero po kilku dniach zorientowała się, że została oszukana. Policja apeluje o ostrożność i przypomina, że policjanci NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i NIGDY nie proszą o przekazanie pieniędzy.

- Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się za funkcjonariusza policji i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Najlepiej w takiej sytuacji powiadomić rodzinę oraz policję. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów - apeluje rzeczniczka.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group