12 stopni schodów oddziela ją od świata zewnętrznego

22.10.2019   Autor: Jakub Sierakowski
1191---489
12 schodów do wolności. Właśnie tyle dzieli panią Danutę z Okonka od wyjścia na zewnątrz. Kobieta jest niepełnosprawna i mimo że mieszka na parterze, każde opuszczenie mieszkania staje się ogromnym wyzwaniem.

- Chodzi o zamontowanie tutaj tego krzesełka, żeby mogła usiąść i sobie zjechać - podpowiada Marek Zalewski, prezes osiedla mieszkaniowego nr 1 w Okonku.

Tylko tyle i aż tyle. Pani Danuta cierpi na chorobę Parkinsona, przez co musi poruszać się na wózku. Zjechanie nim z parteru jest także wyzwaniem dla jej męża, który choruje na złośliwy nowotwór.

- Ja jestem po dwóch poważnych operacjach. Potrzebuję jeszcze opieki. Sam z sobą nie mogę sobie poradzić, a mam niepełnosprawną żonę, z którą też nie mogę sobie poradzić i potrzebowałbym jakiejś pomocy - żali się Józef Dziuba, mąż pani Danuty.



Ową pomocą miałaby być winda zamontowana na klatce schodowej. Dzięki niej pani Danuta mogłaby zjeżdżać po schodach bez konieczności używania wózka. Następnie przed samą klatką najlepszym rozwiązaniem mogłoby być utworzenie betonowego podjazdu. Tutaj pojawiają się jednak...schody, a głównym problemem stają się pieniądze i formalności.

- Chodzi tylko o to, żeby zgodę na zamontowanie tego krzesełka wyraziła spółdzielnia, bo burmistrz pomoże i pani dyrektor MOPS-u z Okonka też powiedziała, że pomoże, że da parę groszy. Chodzi tylko o to,żeby mąż i córka mogli wyprowadzić mamę na zewnątrz, żeby mogła pospacerować i zobaczyć ludzi. Bo w tej chwili siedzi uwięziona w domu i tylko patrzy przez okno - opowiada Marek Zalewski, prezes osiedla mieszkaniowego nr 1 w Okonku.
Spółdzielnia mieszkaniowa „Piast” tłumaczy, że teoretycznie przeciwko windzie nie ma nic przeciwko. Teoretycznie, bo w tym przypadku na drodze stają przepisy prawa budowlanego.

- Sama spółdzielnia przeciwwskazań jako takich nie posiada.Natomiast warunku techniczne dla budynków wielorodzinnych i szerokości schodów przeciwpożarowych wskazują na to, że nie można tam zainstalować żadnego dźwigu, żadnej windy. Dlatego też mieszkańcy otrzymali taką informację, że jeśli chcą, to tak naprawdę powinni skorzystać z jedynej formy pomocy, jaką jest schodołaz - tłumaczy Wojciech Buczek, prezes SM Piast.

Który kosztuje co najmniej kilkanaście tysięcy złotych co przy skromnych dochodach państwa Dziubów staje się barierą nie do przejścia. Spółdzielnia deklaruje za to, że zrobienie betonowego podjazdu przed klatką nie będzie stanowić problemu. Natomiast co ze schodami w środku i czy możliwe będzie zbudowanie podjazdu bezpośrednio z balkonu – na razie nie wiadomo.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group