Protest diagnostów laboratoryjnych i fizjoterapeutów

12.10.2019   Autor: Jakub Sierakowski
1700---315
Protest fizjoterapeutów i pracowników laboratoryjnych. To ogólnopolska akcja, która ma zwrócić uwagę na niskie zarobki właśnie tych dwóch grup. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w szpitalach w naszym regionie.

- Nie walczymy tylko dla siebie. Protestują pracownicy, ale oni tak naprawdę protestują dla całego środowiska, dla całej Polski, dla wszystkich pacjentów - mówi Monika Kiedrowska, diagnosta laboratoryjny w pilskim szpitalu.

Żeby zwrócić uwagę na patologie, które są obecne w polskiej służbie zdrowia. Jedną z nich są zarobki fizjoterapeutów i pracowników laboratoryjnych. Po majowym proteście głodowym, ponownie postanowili zastrajkować. Jak sami mówią, czują się niedoceniani a obietnica z Ministerstwa Zdrowia 500 zł podwyżki w lipcu nie została spełniona. Mimo to, nie odejdą od łóżek pacjentów.



- Nami, nawet gdybyśmy odeszli od łóżek pacjentów, generalnie nikt się nie przejmuje. Bo to uderza przede wszystkim w pacjentów. W przypadku diagnostów uderza to w cały szpital – staje blok operacyjny, bo nie ma badań, nie ma niczego. A w przypadku fizjoterapeutów czasami mam takie wrażenie, że tak jak stomatologii, tak i fizjoterapii najchętniej by się pozbyto - dodaje Wioleta Muszyńska, fizjoterapeuta w pilskim szpitalu.

Kolejnym problemem są szkolenia. Przy zarobkach rzędu 1600-2000 złotych netto trudno jest wygospodarować środki na swój rozwój.

- Całkowity koszt to ok 25 tysięcy złotych w ciągu 4 lat. Oczywiście kończy się to trzystopniowym egzaminem, który trzeba zdać. Pensje są tak niskie, że z trudem można sobie na to pozwolić, dlatego niektórych osób nie stać na to, żeby rozwijać się zawodowo - wyjaśnia Monika Kiedrowska, diagnosta laboratoryjny w pilskim szpitalu.
W czarnkowskim szpitalu fizjoterapeuci nie podjęli żadnych akcji protestacyjnych. Natomiast pracownicy laboratoryjni manifestują poparcie dla swoich kolegów poprzez wywieszanie flag.

- Ja ich rozumiem. To są wysoko wykształceni ludzie, którzy skończyli studia. Ich ewentualny błąd w wynikach badań może doprowadzić do ciężkich szkód u pacjentów. Dlatego ich praca jest ciężka i bardzo odpowiedzialna - mówi dr n.med. Błażej Ciesielczyk p.o. dyrektora Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Czarnkowie.

W złotowskim szpitalu sytuacja wygląda podobnie. Tutaj z protestującymi kolegami i koleżankami, poprzez m.in. czarne koszulki, solidaryzują się fizjoterapeuci. Nie protestują, bo jako nieliczni w regionie dostali po 400 zł podwyżki.

- Dzwoniąc do koordynatora województwa wielkopolskiego, wiem, że nasi koledzy nie dostali ani ustawowych pieniędzy, nie mówiąc o dodatkowych środkach - mówi Jolanta Wegner, kierownik oddziału rehabilitacji i fizykoterapii w złotowskim szpitalu

Podobnie jak i w szpitalu w Chodzieży, przez co tam pracownicy nie planują na razie żadnych działań protestacyjnych. 16 października odbędzie się spotkanie przedstawicieli tych dwóch grup z ministrem zdrowia. Od jego efektów zależą dalsze działania fizjoterapeutów i pracowników laboratoryjnych.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group