Pracownicy powiatowi dostaną podwyżki

20.02.2015   Autor: Redakcja
---

Od kilkudziesięciu to kilkuset złotych więcej zarabiają pracownicy Starostwa Powiatowego w Wałczu. Podwyżki to efekt oszczędności w urzędzie.

Cała kwota przeznaczona na ten cel jest stosunkowo nieduża – wynosi 90 tysięcy złotych. Ale w kontekście oszczędności, które w tym samym czasie muszą wprowadzić szkoły, wzrost wynagrodzeń budzi kontrowersje.

*

Kolejka petentów do kasy w punkcie obsługi klienta jest tak długa, jak urzędników do kasy w starostwie. Na podwyżkę wynagrodzeń dla pracowników przeznaczono 90 tysięcy złotych. Kwota na wynagrodzenia w budżecie pozostaje bez zmian, bo to efekt nadwyżki, która powstała po wprowadzeniu planu naprawczego w roku 2013. - Należy pamiętać, że w ramach programu naprawczego liczba etatów w starostwie powiatowym zmniejszyła się o 13. Obowiązków natomiast nadal jest tyle samo - mówi Paweł Gwozdecki, skarbnik powiatu wałeckiego.

Zaoszczędzone 90 tysięcy złotych na podwyżki to koszty ekwiwalentów i odpraw pracowniczych oraz nagród jubileuszowych, których w tym roku nie będzie. Teoretycznie więc nic nadzwyczajnego w tym nie ma. Teoretycznie, bo jest jedno ale... 100 tysięcy złotych to kwota, jaką musi zaoszczędzić wałecka „Budowlanka”. Taki był warunek, aby szkoła mogła nadal samodzielnie funkcjonować. - Starosta w tym samym momencie planował oszczędności w oświacie i dawał podwyżki swoim pracownikom. Co do ich słuszności nie dyskutuję, ale w mojej opinie jest to naganne i w ten sposób władza traci zaufanie - mówi Tadeusz Łożecki, członek zarządu powiatu wałeckiego minionej kadencji.

Dlatego nie sam fakt przyznania podwyżek, lecz i kontekst może budzić wątpliwości. – Ale nie wszystko kosztem edukacji i nie wszystko dla edukacji - mówi Marek Pawłowski, radny Rady Powiatu Wałeckiego - dodajmy radny opozycji - od krytyki tym razem jest daleki. - Krytykuję starostę za to, jak rozmawia z uczniami, ich rodzicami, nauczycielami, dyrektorami szkół, ale nie mogę go skrytykować za to, że podnosi wynagrodzenia pracownikom – mówi Marek Pawłowski.

Jak podkreśla skarbnik Gwozdecki, największe oszczędności wynikające z planu naprawczego de facto poczyniono kosztem zatrudnienia. Redukcja etatów dała kwotę 550 tysięcy złotych. - Oszczędności poczynione na wynagrodzeniach pracowników i likwidacji etatów stanowią 15 proc., a w oświacie było to zaledwie 6 proc. Dlatego trudno powiedzieć, że pracownicy urzędu nie ponoszą kosztów reform - mówi Paweł Gwozdecki.

Podwyżki wprowadzono z początkiem tego roku. Ich wysokość uzależniona jest od zajmowanego stanowiska. Najniższa kwota to 50 zł, najwyższe sięgają kilkuset.

Przeczytaj więcej o: walcz, starostwo, podwyżki,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group