Kradną najczęściej drobne rzeczy, ale już potrafią organizować się w małe gangi i robić zawody “kto ukradnie więcej”. Mowa o dzieciach. Policjanci zauważają, że skala zjawiska kradzieży wśród nieletnich rośnie. Tylko w tym roku doszło do 59 takich zdarzeń.
Tylko w tym roku pilscy policjanci z Zespołu Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii prowadzili 109 spraw dotyczących wykroczeń popełnionych przez nieletnich. 59 z nich dotyczyło wyłącznie kradzieży.
Najczęściej łupem nieletnich padały kosmetyki, w tym perfumy, alkohol oraz słodycze. Co ciekawe o kradzieży często nie decydowała ubóstwo czy głód, a chęć przypodobania się rówieśnikom oraz modne wyzwanie.
- Rywalizują ze sobą, kto więcej ukradnie. Często zakładają nawet swoje małe gangi i w trzech, czterech okradają. Była taka historia z Ujścia. Trzech chłopaków się zgadało i regularnie okradali sklep. Kradli napoje energetyzujące - opowiada sierż. Kacper Weisfeld z Komendy Powiatowej Policji w Pile.
Odsprzedawali je potem kolegom. Z kolei w Pile 11-latka odwiedziła trzykrotnie jedną z drogerii i ukradła z niej kosmetyki o łącznej wartości ponad 250 zł. Przebiła ją 14-latka, która zrobiła skok na kosmetyki z wyższej półki. Ze sklepu wyniosła towar o wartości ponad... 4 tys. zł. Pilski 14-latek ukradł za to z jednego sklepu kilkanaście płyt CD. Nastolatkowie stanęli już przed obliczem Sądu Rodzinnego i Nieletnich.
- Sąd decyduje o ostatecznym wymiarze kary i konsekwencjach jakie będą przewidziane dla sprawców, czyli tych osób nieletnich. Sąd może zastosować łagodniejsze środki w postaci upomnienia, czy też nadzoru kuratorskiego, ale mogą to być też te zaostrzone środki, takie jak chociażby skierowanie do ośrodka wychowawczego - mówi mł. asp. Wojciech Zeszot, rzecznik prasowy pilskiej policji.
Jedną z możliwości jest także wykonywanie prac społecznych na cele szkoły lub innej publicznej instytucji, a także nałożenie grzywny. Sąd może także skierować nieletniego na obowiązkowe warsztaty edukacyjne. Policjanci z kolei prowadzą prewencyjne pogadanki i spotkania w szkołach.
Komentarze