Droższe leki recepturowe

29.12.2023   Autor: Artur Maras
1442---8

Duże zmiany w lekach recepturowych od stycznia. Narodowy Fundusz Zdrowia nowe regulacje nazywa urealnieniem cen i ukróceniem nieuczciwych praktyk. Branża farmaceutyczna, mówi z kolei o “kagańcu marżowym” i możliwych brakach leków robionych. Za całe zamieszanie i tak zapłaci pacjent.  
 

Cena leku zrobionego według rozpisanej przez lekarza receptury jest dla pacjenta stała. Wynosi 18 zł od jednego przygotowanego preparatu. Pozostałą różnicę pokrywa NFZ.

- Okazało się, że leki recepturowe potrafiły kosztować naprawdę gigantyczne pieniądze. Były to maści za 15-20 tys. zł, które refundował Narodowy Fundusz Zdrowia. Były to naprawdę duże nadużycia -  wyjaśnia rzeczniczka prasowa Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Marta Żbikowska- Cieśla
 
Do największych zalicza się maść wyceniona na... 180 tys. zł. Miało to miejsce na południu kraju. Za lek zapłacili podatnicy. W ostatniej dekadzie wydatki na refundację leków recepturowych wzrosły trzykrotnie – z 177 mln zł w 2012 r. do 500 mln w 2022 r. A liczba pacjentów wykupujących takie leki zmalała dwukrotnie.

- Ci którzy najwięcej na tym procederze zarabiali, to nie były nawet apteki, tylko producenci czy hurtownicy, którzy sprzedawali te komponenty do produkcji leków. To tutaj te ceny były windowane - dodaje rzeczniczka. 
 
 Ministerstwo Zdrowia oraz NFZ postanowiły więc takie nieuczciwe praktyki ukrócić. Wprowadzane od stycznia zmiany zakładają limity w wycenach. Choć w samej Wielkopolsce takich nadużyć nie stwierdzono, to wprowadzane zmiany dotyczą oczywiście całej branży.

- Jak to w naszym kraju, zostaliśmy ukarani wszyscy, mówię tu o aptekarzach, ale myślę, że aptekarze sobie z tym poradzą. Po prostu pacjent, jeśli nie zrealizuje recepty na lek robiony, to przyjdzie z receptą na lek gotowy - tłumaczy farmaceuta Kordian Dryka.   

 
Zdaniem farmaceutów zmiany poszły nie w tym kierunku. Wyceny nie były zmieniane od kilkunastu lat. Przez ten czas drastycznie wzrosły koszty, w tym materiałów, sprzętu i pracowników. Nowe stawki są odrealnione.

- Załóżmy, że pacjent przychodzi z receptą na dwa składniki. Najniższa cena jednego ze składników kosztuje dzisiaj na rynku 60 zł, a ta sama substancja do receptury powinien kosztować 20 zł. Więc od najniższej ceny na runku, te ceny są dwu, trzykrotnie niższe, co wpłynie od 1 stycznia na cenę takiego leku - dodaje farmaceuta. 
 

Za co zapłaci sam pacjent. Oprócz ryczałtu, który nieznacznie wzrośnie do 20-kilku złotych, pacjent będzie musiał dopłacić także różnicę pomiędzy kwotą wycenianą przez NFZ, a realnie poniesioną przez aptekę. W niektórych przypadkach może to być nawet kilkaset złotych. W najgorszej sytuacji będą chorzy na łuszczycę oraz potrzebujący niektórych maści z antybiotykami. Nie wszystkie robione preparaty mają bowiem swoje gotowe odpowiedniki.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group