Jest problem z dostępem do węgla. Będzie jeszcze gorzej?

28.07.2022   Autor: Mateusz Manthai
1540---126
Czy zabraknie węgla do ogrzewania domów zimą i jakie będą jego ceny? Takie pytanie coraz częściej zadają sobie mieszkańcy. Rząd zapewnia, że węgla nie zabraknie i proponuje dodatek węglowy. Opozycja natomiast nie wierzy zapewnieniom premiera i radzi – szykujcie się na najgorsze.   
 
Maj był ostatnim miesiącem, kiedy do Polski przyjechał węgiel sprowadzony z Rosji. To oraz ogromny popyt na “czarne złoto” w związku z ograniczeniem dostaw gazu w głównej mierze spowodowały wzrost cen. Krajowy węgiel podrożał o około 250 proc., importowany o ponad 600 proc. To z kolei może skutkować tym, że zimą kaloryfery w naszych domach ogrzewanych z sieci mogą być nawet o kilka stopni chłodniejsze niż zazwyczaj. 

– W niektórych miastach może się tak zdarzyć, że nasze grzejniki będą chłodniejsze, a temperatura nie będzie 22, nie będzie 20 stopni. Może być 18 – 17 - uprzedza Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. 

Zmniejszenie temperatury w kaloryferach wiąże się z niższym zużyciem węgla. Tego ciepłownie zużywają rocznie około 22 milionów ton. Rządzący zapewniają jednak, że węgla nie zabraknie.  

– Od marca, kwietnia, maja i czerwca płyną statki z importu, spoza Federacji Rosyjskiej, właśnie po to, aby uzupełniać węgiel - mówi premier Mateusz Morawiecki. 

Jak zapewnia Mateusz Morawiecki, dostawy mają spowodować, że ceny węgla spadną. Na rynku ma być także nadpodaż surowca. Innego zdania jest opozycja. Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślają, że lokalne składy węgla świecą pustkami i nic nie wskazuje żeby miało być inaczej.  


– Nie ma na składach węgla, nie wiadomo, czy będzie. Nie wiadomo w jakiej będzie cenie, czy te trzy tysiące złotych nie wystarczy tylko na zakup kilku worków tego węgla - mówi Krzysztof Paszyk, poseł na Sejm RP, PSL. 

W odpowiedzi na te zarzuty, premier Morawiecki zapewnia, że w najbliższym czasie zwiększy się wydobycie węgla w krajowych kopalniach. Rząd proponuje także tzw. dodatek węglowy, czyli 3000 złotych dla ponad 3 milionów gospodarstw domowych opalanych tym surowcem.  

– Nie będzie żadnej decyzji administracyjnej, tylko to ma być szybko przeprowadzony proces. Będzie miesiąc na wypłatę środków, a wszystko po to, żebyśmy wszyscy zdążyli się zabezpieczyć na zimę - zapewnia Marta Kubiak, posłanka na Sejm RP, PiS. 

Co jednak z firmami ciepłowniczymi, które musza kupować węgiel dużo droższy niż przed rokiem? W najgorszej sytuacji mogą być małe, lokalne ciepłownie. Dla nich, jak zapewnia posłanka PiS, Bank Gospodarstwa Krajowego ma uruchomić specjalny program, który pozwoli w części zrekompensować straty. A czy duże ciepłownie zawnioskują do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o podniesienie cen dla mieszkańców, czas pokaże.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group