Weto Polski w Brukseli to strata kilkuset miliardów złotych

10.12.2020   Autor: Michał Kępiński
1576---253
Ewentualne weto Polski w Brukseli oznaczałoby brak kilkuset miliardów złotych dla Polski. W tym także około 250 miliardów z tworzonego Funduszu Odbudowy. Stanowisko rządu może zniweczyć plany szybkiego wyjścia Unii Europejskiej z pandemicznego kryzysu.

Spór o nowy budżet europejski, a właściwie o mechanizm wiążący praworządność i wydatkowanie pieniędzy toczy się od kilkunastu tygodni. Zdaniem rządzących, ten zapis jest niekorzystny dla naszego kraju.

- Jeżeli będziemy tylnymi drzwiami wprowadzać tego typu zapisy to one może nie za tydzień czy za kwartał, ale za kilka lat, które mogą być pewnym batem czy to na Polskę, czy to na każdy inny kraj Unii Europejskiej - mówi Marcin Porzucek, poseł na Sejm RP, Prawo i Sprawiedliwość. 

I na to nie chcą zgodzić się rządzący. Grożą wetem budżetu, a to oznaczałoby ogromną stratę pieniędzy.

- To jest narażenie nie tylko już na szwank wizerunku Polski jak do tej pory przez 5 lat, ale interesu naszego kraju, ba powiedziałbym to jest narażanie interesu stanu państwa - przekonuje Adam Szejnfeld, senator RP, Koalicja Obywatelska. 

A także – zdaniem wielu polityków – interesu tysięcy polskich przedsiębiorców. Bo weto budżetu oznacza również odebranie Polsce środków na walkę z ekonomicznymi skutkami pandemii. To może przełożyć się na bankructwo wielu firm, także tych z północnej Wielkopolski.

- Na pewno będzie to oznaczało dużo mniejszą konkurencyjność polskich firm i wypadnięcie z wielu rynków. Nie da się nie transformując swojej gospodarki uzyskiwać odpowiednio tanich produktów, które będą podbijały świat. To po prostu jest skazanie nas na zacofanie - mówi Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski. 
Rozmowy, które miałyby doprowadzić do kompromisu jeszcze trwają. Ten - jak wynika z nieoficjalnych informacji – ma polegać na przyjęciu wytycznych, które uspokoiłyby obawy Polski i Węgier. I uwzględniałyby między innymi niestosowanie kryteriów praworządności wobec polityki dotyczącej rodziny.

- Na linii Warszawa-Budapeszt-Berlin blisko takiego porozumienia jest. Teraz jest kwestia, żeby prezydencja niemiecka mogła do tego przekonać pozostałe 24 kraje - twierdzi Grzegorz Piechowiak, poseł na Sejm RP, Porozumienie. 

Jeśli jednak nie uda się przekonać pozostałych państw członkowskich to ponad 200-u samorządowców z Polski i Węgier ma alternatywne rozwiązanie. Chcą oni zastąpienia Funduszu Odbudowy - Funduszem Odnowy i Odporności Gmin Polskich i Węgierskich, który dawałby pieniądze bezpośrednio samorządom.

- My nie tylko, nie boimy się odpowiedzialności za te pieniądze, bo to przecież robimy na co dzień, ale będziemy na pewno stosować praworządne procedury, będziemy dbać o ty, by było to wszystko jasne, przejrzyste, tak jak do tej pory - przekonuje Piotr Głowski, prezydent Piły. 

O tym czy Polska zawetuje wieloletni budżet Unii Europejskiej ostatecznie przesądzi szczyt Rady Europejskiej, który odbędzie się w czwartek i piątek w Brukseli.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group