Awantura o kawałek niewyremontowanej drogi w Kalinie. Miasto Piła wraz z Nadleśnictwem Kaczory wyremontowało fragment asfaltu. Jednak kilkadziesiąt metrów przy wiadukcie pozostało z dziurami. Powód? Niejasności właścicielskie.
- Od tablicy Kaczory do wiaduktu jest trzech właścicieli - mówił mieszkaniec Kaliny. Ten dziurawy kawałek należy do Polskich Kolei Państwowych. Nie wyremontowali tego odcinka, bo nie mają na to pieniędzy - tyle dowiedzieli się mieszkańcy.
- Tak jest u nas cały czas z koleją. Wiadukt robili mieli założyć u nas jakieś dwie lampy, nie zrobili, bo nie ma funduszów. I co przyjadą pokleją jakieś dziury i tak zostawią - powiedział mieszkaniec Kaliny.
Mieszkańcy mają już doświadczenia z PKP jeszcze z czasów remontu wiaduktu. Było to trzy lata temu.
- Jak budowali wiadukt przywozili te duże koparki, tu była koło mnie, koło bramy studzienka, teraz ją chłopaki zasypali takim czarnym gruzem, zarwali i zostawili. Tu gdzieś studnia była,
zarwali i zostawili - kontynuuje mieszkaniec Kaliny.
Miasto stara się od wielu lat o przejęcie tego odcinka drogi na własność. Po to by uniknąć takich obrazków.
Były czynione starania, by ten odcinek przejąć od PKP no niestety takie działania trwają długo, już kilka lat i w tym roku ograniczyliśmy się do remontu w zakresie jaki był możliwy, czyli poza obrębem tej nieruchomości - powiedział Piotr Ziółkowski, Zarząd Dróg i Zieleni w Pile.
- Ze wzglądu na złożoność problematyki i niekompletny materiał dowodowy który w tej sprawie jest gromadzony, postępowanie przedłużono do końca 2023 roku z możliwością jego wcześniejszego zakończenia po otrzymaniu całości niezbędnej w tej sprawie dokumentacji - mówił Mateusz Daszkiewcz, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego.
Sąd Administracyjny, w którym toczy się to postępowanie czeka na stanowisko NSA regulujące interpretację przepisów. Do tego czasu, nie ma co liczyć na remont tego odcinka drogi.