Prawdziwa katastrofa demograficzna

Prawdziwa katastrofa demograficzna

Demograficzna katastrofa w naszym regionie jak i w całej Polsce dopiero się napędza. Tak źle jeszcze nie było, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. 

Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane o ludności według stanu na 30 czerwca tego roku. Dane są alarmujące. Pokazują prawdziwą katastrofę demograficzną. 

Urodziło się zaledwie 115.755 dzieci - o 7,9% mniej niż rok wcześniej. Zmarło 208.364 osób - o 2,5% więcej niż rok wcześniej. Saldo migracji zagranicznych nieco się poprawiło. Z 4.286 osób w roku ubiegłym do 5.5574 osób w tym roku.

Tak czy inaczej liczba ludności Polski zmniejszyła się o pół roku o 87.035 osób. To oznacza jakby w pół roku zniknęli wszyscy mieszkańcy Piły i Trzcianki

Tylko w 6 powiatach w całej Polsce było więcej urodzin niż zgonów. Żaden z nich nie jest z naszego regionu. Co więcej w powiatach pilskim, chodzieskim, czarnkowsko-trzcianeckim, złotowskim i wałeckim ponad 2 razy więcej ludzi zmarło niż się urodziło

Jak wielkie jest to pogorszenie statystyk niech świadczy fakt, że zaledwie 5 lat temu nie było ani jednego powiatu, w którym liczba zgonów byłaby wyższa od liczby urodzeń trzykrotnie lub więcej, tylko 20 powiatów, gdzie stosunek wynosił 2:1 lub więcej i 82 powiaty z dodatnim przyrostem naturalnym.

Niektóre z gmin w naszym regionie chwalą się, że mieszkańców im przybywa, a nie ubywa. Gdy spojrzeć w szczegóły, nie wygląda już to tak różowo. Dla przykładu gmina Szydłowo ma bardzo duży przyrost liczby ludności spowodowanej migracją, głównie z Piły. Wynosi ona powyżej 10 osób w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. Jednak już sam przyrost naturalny balansuje na granicy zera. Co oznacza, że tylko migracji gmina zawdzięcza zwiększenie liczby ludności. Podobnie rzecz ma się w gminie Krajenka, lecz na mniejszą skalę. Choć w samym mieście saldo jest ujemne. 

W samej Pile sytuacja jest coraz gorsza. Nie dość, że ujemny jest przyrost naturalny od -5 do -9,9 w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, to więcej ludzi wyprowadza się z miasta niż do niego przybywa do -2 w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. Jeszcze gorzej pod tym względem jest w Wałczu, Złotowie, Chodzieży i Czarnkowie. Tam ogólna zmiana liczby mieszkańców w pierwszym półroczu 2025 roku w przeliczeniu na 1000 osób wynosiła -10 i poniżej. 

Biorąc pod uwagę przyrost naturalny jak i migrację liczba ludności (oprócz gmin Krajenka i Szydłowo) liczba mieszkańców nieznacznie poprawiła się lub jest neutralna w gminach Krzyż Wielkopolski i Margonin. Najgorzej oprócz wspomnianych miast jest w gminach Wyrzysk, Ujście, Wysoka, Miasteczko Krajeńskie, Wieleń, Mirosławiec, Człopa, Okonek, Jastrowie, Zakrzewo i Szamocin. 

Jak tak dalej pójdzie to za 30 lat w Polsce popyt na wszystko, od mieszkań poprzez autobusy, samochody, ale też i podaż pracy będą trzykrotnie mniejsze niż dzisiaj. 

Przyczyny tego stanu rzeczy jak określają eksperci m.in. Anna Gromada, ekonomistka i socjolożka z Polskiej Akademii Nauk i Tomasz Szlendak, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu nie leżą tylko i wyłącznie w sferze świadczeń socjalnych, dostępności opieki nad dziećmi czy tanich mieszkań na wynajem lub na własność. Wielki problem tkwi w relacjach międzyludzkich, których znaczne zaburzenia obserwujemy w kilkunastu ostatnich latach. 

 

 

Komentarze

Funkcja dodania komentarzy pod tym artykułem jest wyłączona. Napisz do nas jeżeli chcesz wypowiedzieć się na ten temat.