Pomysł na film "Siłaczki" zrodził się w Pile

07.12.2018   Autor: Artur Maras
---

W Regionalnym Centrum Kultury odbyła się przedpremiera filmu „Siłaczki”. Ten godzinny dokument poświęcony jest polskim sufrażystkom, które przed stu laty walczyły o prawa kobiet. Nie zabrakło w nim także pilskich akcentów.

„Siłaczki" w reżyserii Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego to pierwszy w historii polskiej kinematografii film poświęcony sufrażystkom, które na przełomie ubiegłego wieku walczyły na ziemiach polskich o prawa kobiet.

- Można powiedzieć, że te hasła, które były głoszone i dzisiaj są na nowo aktualne. Świetny film, wszystkie kobiety powinny go zobaczyć - mówili po projekcji widzowie.

Film o polskich emancypantkach kręcono w Warszawie, Krakowie, Poznaniu a nawet we Lwowie. Jednak jak się okazuje wszystko zaczęło się w... Pile.

- Po projekcji naszego poprzedniego filmu dokumentalnego „Solidarność według Kobiet” Iwona Kamińska-Lech przedstawiła nas Dorocie Tułodzieckiej, która wówczas była gościem kongresu, a okazało się, że jest prawnuczką sióstr Tułodzieckich z Poznania - opowiada Piotr Śliwowski, reżyser filmu.

Siostry Tułodzieckie to wielkopolskie działaczki społeczne na rzecz kobiet i dzieci. Nieco zapomniana historia ich życia skłoniła reżyserów do nakręcenia filmu o emancypantkach, które walczyły przed stu laty o prawa w kraju, którego nie było wówczas na mapie. Prace nad produkcją trwały dwa lata. Główną rolę feministki i działaczki Marii Dulębianki powierzono Marii Seweryn.

W produkcji wystąpiły także m.in. Marta Ojrzyńska i Klara Bielawka, a także rzesza ochotniczek amatorek.

- Podczas tej pracy poznaliśmy masę świetnych kobiet, działaczek współczesnych, które zaangażowały się w produkcję naszego filmu, które były gotowe przyjeżdżać na plan zdjęciowy z innych miast. Zjeżdżały się z całej Polski. Także to była niesamowita przygoda - wspomina Marta Dzido, reżyserka filmu.

A także swoisty manifest. Jako jedyna pilanka w filmie zagrała także Iwona Kamińska-Lech, wcielająca się w drugoplanową rolę aktywistki Izabeli Moszczeńskiej-Rzepeckiej.

- Film ma mocne i jednoznaczne przesłanie: to, że kobiety walczą cały czas o te same prawa. Mija 100 lat. Co prawda otoczenie i czasy w których żyjemy się troszeczkę zmieniają, ale cały czas walczymy o to samo. Cały czas mamy problem z edukacją seksualną, cały czas mamy problem z dyskryminacją, cały czas mamy problem z przemocą - przypomina Iwona Kamińska-Lech wcielająca się w postać Izabeli Moszczeńskiej-Rzepeckiej.

Film trafi do kin pod koniec stycznia przyszłego roku.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group