Martwe dusze na listach Lewicy Razem?

27.09.2018   Autor: Michał Kępiński
---

Lewica razem nie wystawi swoich kandydatów w wyborach do Rady Miasta w Pile w okręgu numer 2. Tym samym z walki o fotel radnego wypadł szef SLD w regionie Zygmunt Jasiecki. Powód? Zabrakło odpowiedniej liczby podpisów na listach poparcia.

Zgodnie z przepisami każda lista musi być poparta 150 prawidłowymi podpisami z imieniem, nazwiskiem, pełnym adresem zamieszkania, numerem PESEL i podpisem osoby, która jest wpisana w rejestr wyborców danej gminy. Po weryfikacji list Lewicy Razem do Rady Miasta w okręgu 2 zabrakło 6 prawidłowo złożonych podpisów. Tym samym z wyborczej gry wypadł lider tego okręgu, szef SLD w powiecie pilskim, Zygmunt Jasiecki. Czym tłumaczy tę wyborczą wpadkę?

– Przez drobnostki. Przez to, że ludzie nie umieją pisać, że były błędy w PESEL-ach, że panie wpisywały tylko jedno nazwisko zamiast dwóch, że było 30 czy 40 osób w sumie, które nie były zarejestrowane na listach wyborczych. Skąd ja mogłem to sprawdzić?
- mówi Zygmunt Jasiecki, przewodniczący Rady Powiatowej SLD w Pile.

Lewicy Razem udało się zarejestrować dwie listy kandydatów do Rady Miasta. Pozwala to wystawić pretendenta do fotela prezydenta Piły. Będzie nim Jan Lus, który nie kryje niezadowolenia z faktu, że lewicy nie udało się zarejestrować jednej z list. Tłumaczy to brakiem odpowiedniego zaangażowania.

– Trzeba pamiętać, że żadna funkcyjna wcześniej osoba nie przyłączyła się do tego, żeby pracować na rzecz lewicy z różnych powodów. Niektórzy nie mogli, niektórzy z przyczyn zdrowotnych. Tak się składa, że zostaliśmy nieco tak oderwani od średniego pokolenia - mówi Jan Lus, kandydat Lewicy Razem na prezydenta Piły.

Nie jest to najlepszy czas dla pilskiej lewicy. Poza problemem z zebraniem podpisów pod listą poparcia pojawił się nowy wątek. Miejska Komisja Wyborcza zawiadomiła prokuraturę o możliwości przestępstwa.

– W jednym przypadku niestety doszło do tego, że zmarła w ubiegłym roku osoba podpisała się w bieżącym roku. Zawiadomienie do prokuratury zostało skierowane o możliwości popełnienia przestępstwa z dniem 21 bieżącego miesiąca - informuje Jarosław Gawrysiak, zastępca przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej.

Teraz wszystko w rękach prokuratury, która musi sprawdzić czy doszło do podrobienia podpisu i nadużyć przy sporządzaniu list. Z nieoficjalnym informacji wynika, że wspomniane dane pojawiły się na wszystkich trzech listach jakie złożyła Lewica Razem.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group