Co dalej ze schroniskiem? Wnioski po salonie

06.06.2018   Autor: Michał Kępiński
---

1,5 godziny dyskusji, nerwowej atmosfery, ale też merytorycznych uwag i pomysłów. Tak wyglądał wczorajszy Salon Gospodarczy zorganizowany przez Telewizję ASTA. Debata dotyczyła schroniska dla zwierząt i sytuacji w nim panującej. Czy zaproszonym gościom udało się znaleźć kompromis?

Losy schroniska w Leszkowie już od dłuższego czasu budziły ogromne emocje i to nie tylko wśród mieszkańców, wolontariuszy, ale także prezydenta Piły i samorządowców. Strony nie mogły się jednak dogadać i znaleźć wspólnego języka. Na przeciw wyszła TV ASTA, która we wtorek w Hotelu Gromada zorganizowała Salon Gospodarczy na temat schroniska.

Naprawdę jestem wdzięczna w tym momencie TV ASTA, że coś takiego zorganizowano, bo rzeczywiście nie byliśmy i nie jesteśmy w ogóle do tej pory zaproszeni do tych rozmów. Ja nie wiem między kim, a kim się obywają się te rozmowy. To są nasze zwierzęta i to my sygnalizowaliśmy ten problem i tu nie chodzi o politykę, bo ja nie jestem politykiem więc mnie to nie interesuje - mówiła Aleksandra Śniecikowska, wolontariuszka, fundacja Mondo Cane.

Ale wszystkich interesował los zwierząt w schronisku. Podczas 1,5 godzinnej dyskusji nie zabrakło emocji, nerwów, ale także merytorycznych uwag i pomysłów. Pojawiały się konkretne propozycje jak powinna wyglądać modelowa placówka.

– Po pierwsze schronisko z bardzo dobrymi warunkami bytowymi, z wybiegami porządnymi, z porządnymi kojcami, z porządną opieką weterynaryjną, z bardzo szerokim wolontariatem - przekonywał Paweł Dahlke, radny Rady Miasta w Pile.

A właśnie ten wolontariat od kilku miesięcy został mocno zaniedbany. Ludzie zniechęcili się do pracy na rzecz schroniska i przebywających w nim zwierząt. Informacja o przejęciu przytuliska przez Gminę Piła dała jednak cień szansy na poprawę tej sytuacji.

– Myślę, że tych młodych ludzi, również takich ludzi jak ja, w moim wieku można naprawdę wykorzystać, bo my jesteśmy w stanie zrobić dla zwierząt naprawdę bardzo dużo. I nie są tu potrzebne wielkie nakłady, bo w nas jest tyle siły, że jesteśmy w stanie dla zwierząt góry przenosić - zapewniała Małgorzata Mila, wolontariuszka.

Żeby zacząć przenosić góry konieczne jest sformalizowanie przejęcia schroniska. Tu problemem mogą być koszty. Kilka lat temu Zenon Jażdżewski w postawienie budynków zainwestował ponad 2,5 miliona złotych. Dziś jest wola sprzedaży schroniska nie tylko w Pile, ale także 5 innych lokalizacjach.

– Powiedziałem, że rozmawiajmy, wyceńmy, dogadajmy się, bo można się upierać, jeżeli bym się upierał to latami będzie trwała sprawa sądowa jakbym powiedział schroniska nie oddam. Mówię dobrze, rozmawiajmy, dajcie rzeczoznawcą niech to wyceni i czekam na to
- mówił Zenon Jażdżewski, właściciel schroniska.

Czekają mieszkańcy, ale także włodarze miasta. Zakup schroniska i przejęcie pełnej kontroli nad nim mógłby w końcu zakończyć trwający od kilku lat konflikt. Z wniosków, które płyną z wczorajszego Salonu Gospodarczego zadowolony jest zastępca prezydenta Piły, Krzysztof Szewc.

– Schronisko to nie jest miejsce dożywotniego pobyty zwierzęcia. Każde pomysły, które się pojawiają są dobre i będzie je można w części przynajmniej wprowadzić w życie w przyszłości, a myślę, że Pan Jażdżewski część tych pomysłów wprowadza w życie - mówił Krzysztof Szewc, zastępca prezydenta Piły.

Kiedy oficjalnie dojdzie do przejęcia schroniska i jakie z tego tytułu koszty poniesie gmina na razie nie wiadomo. Nie wiadomo także czy przytuliskiem zarządzać będzie miasto czy fundacja. To powinno rozstrzygnąć się do końca roku.

fot. Zbigniew Komorowski

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group