Gminy stają murem za schroniskiem dla zwierząt

20.04.2018   Autor: Michał Kępiński
---

Gminy murem za schroniskiem Na Leszkowie. Samorządowcy są zadowoleni ze współpracy z właścicielem obiektu i apelują o spokój dla dobra zwierząt. Kontrole, które przeprowadzili urzędnicy nie wykazały wielkich uchybień. Gminy chcą nadal korzystać z usług firmy Vet-Zoo Serwis.

Od kilku miesięcy temat schroniska powraca jak bumerang. Do mieszkańców naszego regionu co jakiś czas docierają sprzeczne informacje o sytuacji w nim panującej. By rozwiać wszelkie wątpliwości w poniedziałek spotkali się samorządowcy, którzy mają podpisane umowy z firmą Vet-Zoo Serwis.

– Pod względem merytorycznym nie mamy żadnych zarzutów. Niedawno taka międzygminna komisja przeprowadziła kontrolę w schronisku, żeby już tutaj doprowadzić do takiej grupowej kontroli, żeby nie było później nie było zarzutów o jakieś sympatie jednego czy drugiego włodarza i ta kontrola nie wykazała nieprawidłowości - tłumaczy Piotr Lach, wójt gminy Złotów.

O nieprawidłowościach mówi za to Artur Łazowy ze Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych EFFATA. Przywołuje on między innymi wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jak również opinie Wielkopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Stowarzyszenie proponuje także rozwiązanie tej patowej sytuacji.

– Najlepszą propozycją jest ta, która jest kierowana przez organizacje, które tym się w Polsce zajmują, czyli TOZ, które prowadzi schroniska, OTOZ, Animals, VIVA i kilka innych lokalnych. Ten pomysł to przywrócenie małych, gminnych miejsc tymczasowego przebywania zwierząt - przekonuje Artur Łazowy, Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych EFFATA.

Co na ten pomysł włodarze gmin? Wójtowie i burmistrzowie zgodnie potwierdzają, że tworzenie nowych schronisk jest zadaniem nierealnym głównie ze względów finansowych.

– Przez trzy lata na trenie gminy Miasteczko Krajeńskie było dziewięć psów, to chociażby samo utrzymanie jednego, dwóch pracowników to spore koszty. Koszt jednego pracownika przy najniższym wynagrodzeniu to około 25 tysięcy, a my wydajemy rocznie 4 a 8 tysięcy obecnie
- wyjaśnia Małgorzata Włodarczyk, wójt Miasteczka Krajeńskiego.

Czy jednak gminy nie będą musiały radzić sobie same? Nadal funkcjonuje wypowiedzenie umów na wyłapywanie i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, które okolicznym gminom wypowiedział właściciel schroniska Zenon Jażdżewski.

– Te wypowiedzenia są. One jeżeli chodzi o powiat pilski kończą się 15 maja i niech się gminy martwią, niech próbują coś zrobić
- mówi krótko Zenon Jażdżewski, właściciel schroniska.

Jedną z prób wyjścia z sytuacji jest zaproszenie mieszkańców, ale także organizacji, do Społecznej Rady na Rzecz Zwierząt, do której w Pile już ruszył nabór.

- Każdy kto ma wątpliwości jakie zwierzęta mają warunki miał możliwość w troszeczkę innym trybie niż taki wolontariusz, który tutaj przychodzi i może w pewnym zakresie ograniczonym się poruszać po terenie, mógł wejść, zobaczyć i dotknąć
- mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.

Ponownie pojawia się argument, że ktoś w całym tym sporze zapomniał o losie zwierząt, a głównym celem jaki przyświeca niektórym osobom jest zbicie kapitału politycznego. Włodarze gmin sugerują, że mieszkańcy nie mają pełnego obrazu sytuacji.

– Mogą mieć taki niewłaściwy, nieobiektywny punkt widzenia. Natomiast boję się, że to jest temat polityczny i ten który będzie wykorzystywany przy zbliżającej się kampanii wyborczej - dodaje Bogusława Jagodzińska, burmistrz Wyrzyska.

Do 15 maja jest czas na rozwiązanie tego problemu. Czy uda się znaleźć satysfakcjonujący każdą ze stron kompromis? Należy mieć taką nadzieję, bo przecież każdemu, w pierwszej kolejności, powinno zależeć na dobru zwierząt.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group