Kumoterstwo w pilskich instytucjach samorządowych?

03.10.2017   Autor: Michał Kępiński
---

Dyplomy? Świadectwa? Doświadczenie zawodowe? Okazuje się, że nie koniecznie. Najważniejsze jest wsparcie znajomych i rekomendacja partyjna by znaleźć intratne stanowisko pracy. Karuzela zmian na stanowiskach w instytucjach samorządowych rozkręciła się na dobre.

Misiewicze, Pisiewicze, czy Peowicze to za tymi hasłami kryją się akcje, mające zwrócić uwagę na obsadzanie stanowisk po znajomości. Jedni pracę tracą, a drudzy ją dostają. Intratne stanowiska, ale nie dla wszystkich. Czy do kupczenia stanowiskami dochodzi w Starostwie Powiatowym w Pile? Radni Platformy Obywatelskiej nie mają wątpliwości.

- Większość dyrektorów i jednostek podległych starostwu powiatowemu, ale też dyrektorów w starostwie powiatowym straciła prace. Dotyczy to również pracowników zwykłych, których również się zwalnia, a na ich miejsce zatrudnia się swoich - mówi Marian Martenka – radny Rady Powiatu w Pile, Platforma Obywatelska.

A chodzi między innymi o dyrektorów szkół, Domów Pomocy Społecznej, Młodzieżowego Domu Kultury czy Powiatowego Zarządu Dróg. Padają też konkretne nazwiska – Bogusław Mikita i Łucja Zielińska, którzy bez powodzenia ubiegali się o mandat radnego powiatowego, a w wyniku przegranych wyborów zajęli stołki dyrektorskie odpowiednio w Domu Pomocy Społecznej w Pile i wydziale oświaty Starostwa Powiatowego.

- 32 dyrektorów jednostek podległych starostwu i wydziałów starostwa powiatowego zostało wymienionych. To kolosalna liczba. Utworzono dodatkowo 4 etaty zastępców dyrektorów w jednostkach, w których do tej pory nie było żadnych zastępców - dodaje Kazimierz Sulima, radny rady Powiatu w Pile, Platforma Obywatelska.

Pojawia się jednak pytanie, czy Kazimierz Sulima i Marian Martenka to odpowiednie osoby do komentowania roszad na stanowiskach? Zdaniem starosty pilskiego, Eligiusza Komarowskiego wspomniani panowie to idealny przykład Peowiczów, którzy załatwiali stołki najbliższym członkom rodziny.

- W bardzo krótkim odstępie czasu zatrudnienie w starostwie powiatowym lub jednostkach jemu podległych znajduje zatrudnienie żona, brat, synowa, bratanica pana radnego Martenki, na co dzień doradcy prezydenta miasta Piły - odpowiada Eligiusz Komarowski, starosta pilski.

Co zdaniem starosty może i jest zgodne z prawem, ale moralnie wątpliwe. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Porzucek idzie dalej i wymienia kolejne nazwiska osób związanych z Platformą Obywatelską, które znalazły intratne stanowiska. Chociażby w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego miejsce pracy znalazł były starosta pilski, pan Mantaj. Na kierowniczym stanowisku także w ratuszu asystent pana prezydenta, Bartosz Mirowski. I te osoby można mnożyć - wylicza poseł.

Nowa władza to nowi ludzie, bo każdy chce otaczać się swoimi, zaufanymi i wiernymi współpracownikami. Tak było, jest, ale czy tak być musi? Bo czystych jak się okazuje nie ma po żadnej ze stron tej pilskiej samorządowej barykady. I wciąż niestety hasło: Mierny, bierny, ale wierny – nie traci na znaczeniu.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group