Mieszkańcy nie wiedzieli o skażeniu wody

31.08.2017   Autor: Klaudia Michalska
---

Przez niemal tydzień mieszkańcy gminy Lubasz nieświadomie pili skażoną wodę. O awarii stacji uzdatniania wody, a co za tym skażeniu kranówki bakteriami coli powinien niezwłocznie poinformować wójt gminy. Jednak tego nie zrobił.

Mieszkańcy Stajkowa, Antoniewa, Nowin i Miłkowa są przerażeni. Dopiero po pięciu dniach od badań jakie sanepid przeprowadził w stacji uzdatniania wody w Stajkowie, dowiedzieli się, że woda jest skażona i nie można jej pić.

- Dla bezpieczeństwa wyjechaliśmy. Żona z dzieckiem wyjechała na wakacje tam sobie przebywają, bo jak tutaj myć dziecko w takiej wodzie? - pyta mieszkaniec Stajkowa.

Woda nie tylko nie nadaje się do kąpieli noworodków, ale przede wszystkim nie powinno się jej pić bez wcześniejszego zagotowania jak również używać do celów spożywczych. Bakterie coli w wodzie mogą wywoływać m.in zapalenie dróg moczowych, a nawet mogą prowadzić do uszkodzenia nerek. Mieszkańcy o tym nie wiedzieli, choć...

- Przygotowaliśmy od razu komunikat i przesłaliśmy do urzędu gminy w Lubaszu, to było 11 sierpnia. Te badania, które przeprowadziliśmy wykazały, że jednak jest skażenie
- zapewnia Alina Stoińska, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Czarnkowie.

Sanepid nakazał niezwłocznie poinformować mieszkańców o zagrożeniu. Gmina wywiązała się ze zobowiązania dopiero 16 sierpnia. Ogłoszenie pojawiło się tylko na stronie internetowej Urzędu Gminy. 

- Sytuacja na chwilę obecną jest taka, że dostaliśmy o godzinie 13.16. Niestety nie było mnie w urzędzie i informacje dostałem w poniedziałek. Oczywiście pracownicy są poinstruowani jak w takich sytuacjach się zachowywać - tłumaczy Marcin Filoda, wójt Lubasza.

Czyli urzędnicy powinni wójta poinformować od razu, ale tego nie zrobili. Dlaczego? Nie wiadomo. A czy poniosą konsekwencje?

- Jestem po rozmowie wyjaśniającej z pracownikami urzędu - dodaje wójt.

I to na razie tyle. Informację od Sanepidu o skażeniu wody w wodociągach otrzymał także Gminny Zakład Komunalny, który zarządza stacją uzdatniania wody w Stajkowie. 

- To nieszczęśliwy zbieg okoliczności awarii systemu elektronicznego w jednostce. Nie byliśmy w stanie odczytać wiadomości, która dotarła do nas z Sanepidu - tłumaczy Krzysztof Tomczyk, prezes Gminnego Zakładu Komunalnego w Lubaszu.

W Sanepidzie zapewniono nas, że informacja o bakteriach w wodzie została przekazana drogą telefoniczną do urzędu gminy i do zakładu komunalnego, bo zbliżał się długi weekend i trzeba było natychmiast ostrzec mieszkańców. Tymczasem informacje na tablicach ogłoszeniowych w gminie pojawiły się dopiero kilka dni temu. Jakość wody się poprawia, jednak nadal nie można jej pić bez przegotowania. 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group