Zwolnienia grupowe wśród inwalidów

21.04.2016   Autor: Klaudia Michalska
---

Ponad dwadzieścia niepełnosprawnych kobiet straci pracę w Wojewódzkiej Usługowej Spółdzielni Inwalidów w Trzciance. Zarząd firmy zdecydował, aby zlikwidować istniejący od 39 lat zakład krawiecki i sprzedać budynek przy ulicy Dąbrowskiego w Trzciance. To nie pierwsze w tym roku zwolnienia w trzcianeckich spółdzielniach inwalidów.

Zarząd Wojewódzkiej Usługowej Spółdzielni Inwalidów w Trzciance postanowił zamknąć zakład zajmujący się szyciem odzieży damskiej. Wszystkie niepełnosprawne krawcowe i szwaczki pracujące tutaj dostały wypowiedzenia.

Większość krawcowych w zakładzie to kobiety po pięćdziesiątce, zbliżające się do wieku emerytalnego. Nic więc dziwnego, utrata pracy, którą wykonywały przez większość swojego życia to dla nich ogromna tragedia. Niestety jak tłumaczą przedstawiciele zakładu tradycyjne krawiectwo zamiera, a to oznacza, że znalezienie pracy w zawodzie może być dla nich bardzo trudne.

- To jest ciężka harówka, żeby znaleźć dobre zlecenia. A to no niestety jest zakład inwalidów czyli, wydajność nie jest sto procent tak jak w innych zakładach,a wymagania są bardzo duże - tłumaczy Anna Nowak, kierownik zakładu krawieckiego w WUSI.

Bo w dzisiejszych czasach liczy się szybkość i niskie koszty. I choć produkcja nie ustawała, a doświadczona kadra robiła co mogła, te koszty zaczęły przekraczać zyski. W konsekwencji firma była zmuszona podjąć radykalne kroki.

- Zakład krawiecki, który w tej chwili likwidujemy przynosił przez ostatnie lata bardzo duże straty. W ubiegłym roku było to ponad 440 tysięcy, blisko 400 w roku czternastym. Także dalsze utrzymywanie tego zagrażałoby bytowi całej spółdzielni - tłumaczy Piotr Forszpanik, prezes Wojewódzkiej Usługowej Spółdzielni Inwalidów w Trzciance.

Czyli pozostałym czterdziestu pracownikom, którzy zajmują się produkcją opakowań. Spółdzielnia sprzedała także budynek wraz z krawieckim sprzętem. Nowy właściciel ma zamiar otworzyć tam firmę, która mogłyby zatrudnić zwolnione inwalidki. Tyle że miałaby ona zajmować się krawiectwem ciężkim, o którym krawcowe z WUSI w tej chwili nie mają pojęcia.

Dyrektor Urzędu Pracy w Trzciance nie ukrywa, że znalezienie nowego zajęcia dla zwolnionych pracownic nie będzie łatwe. Zwłaszcza, że 37-u pracowników planuje zwolnić także Spółdzielnia Inwalidów "Przyszłość".

- Obie spółdzielnie przeważanie zatrudniają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności. No będziemy tutaj mieli problem, ponieważ no nie ma co ukrywać osoby z orzeczeniem, jeszcze drugą grupą, umiarkowaną i pierwszym stopniem mają specjalne wymogi jeśli chodzi o zatrudnienie, więc nie będzie to takie proste zapewnić im pracę - mówi Marzena Jackowska, kierownik Powiatowego Urzędu Pracy, filia w Trzciance.

Innego zdania jest burmistrz Trzcianki, który liczy na to, że lokalne firmy przyjmą do pracy choć część zwolnionych inwalidów. - Osoby, które mają orzeczenie kategorii inwalidztwa, na przykład trzeciej grupy pewnie bez problemu znajdą miejsca pracy. Dlatego tak jednoznacznie to nie zamyka możliwości pozyskania pracy w innych zakładaćh - przekonuje Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki.

Na tę chwilę w trzcianeckim urzędzie pracy zarejestrowanych jest 758 bezrobotnych. W tym 94 osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group