Tygrysy na trasie Piła - Poznań

17.11.2015   Autor: Agnieszka Kledzik
---

Przewozy Regionalne uruchomiły wczoraj zmodernizowane składy na trasie Poznań – Kołobrzeg przez Piłę. Wyremontowane pociągi zastąpią do końca roku te najbardziej wysłużone. Od nowego roku ruszą zaś prace nad modernizacją linii kolejowej Piła – Poznań. Według planów ma być to jedna nitka, ale to jeszcze może się zmienić.

Do Poznania wbrew pozorom nie pojedziemy nowymi, ale już wysłużonymi pociągami i wagonami, jednak po generalnym remoncie, dzięki którym składy wyglądają ładnie i nowocześnie. Tygrysy, bo tak nazwano pociągi po liftingu, robią wrażenie zarówno na pasażerach jak i załodze składów.

- Jest klimatyzacja, czysto, pachnąco, wygodnie. Skład wyciszony, tylko podróżować - mówi Ewa Stefanowicz, stażystka na kierownika pociągu.

Na razie na trasach od Poznania na północ kraju, a z nowym rozkładem jazdy także w stronę Wrocławia, bo te pociągi będą systematycznie oddawane. Ostatnie na początku grudnia muszą przejść odbiory techniczne

- Od dziś zaczynają znikać jednostki, które już się znudziły naszym pasażerom, zdajemy sobie z tego sprawę. Jeździliśmy wysłużonym taborem, od dziś się to zmienia. Mieliśmy co prawda wprowadzić nowe, zmodernizowane pociągi z nowym rozkładem jazdy, ale ponieważ  mamy taką możliwość zrobić , to zrobiliśmy to wcześniej – mówi Justyna Grzesik, rzecznik prasowy Przewozy Regionalne Poznań.

W sumie w całym kraju zmodernizowanych zostanie 21 składów, z czego aż 9 trafi do Wielkopolski. Przewozy Regionalne zapłaciły za te renowacje 160 milionów złotych.

Tygrysy mogą rozwijać prędkość do 120 kilometrów na godzinę. Na tej trasie jeszcze nie mogą jeździć z taką prędkością, bo na remont czeka torowisko. Prace mają ruszyć od nowego roku, począwszy od Poznania, i dalej w stronę Piły. Od Obornik do Piły jest jednak tylko jedna nitka, a politycy Prawa i Sprawiedliwości od kampanii wyborczej mówią o dwóch

- Jeżeli dobrze będzie zorganizowany rozkład jazdy to ten drugi tor tam naprawdę nic ciekawego nie przyniesie, a znowu to są koszty, potężne koszty, czy warto wydać takie pieniądze, żeby była dwutorówka to trzeba się zapytać ekspertów – mówi Wiesław Darul, maszynista.

Paweł Szałamacha, nowy minister finansów rodem z Poznania mówił przed wyborami, że trzeba wybudować drugą linię, czyli wrócić do tego co było. I to bez względu na koszty. A te nie są małe...

- Prawdopodobnie zwiększyłoby to koszty z dotychczasowych 600 milionów złotych prawdopodobnie o 200-300 milionów . Trzeba to na spokojnie przeliczyć. Myślę, że to jest warte rozważenia, ponieważ tego typu modernizacje robi się raz na 50 a nawet 100 lat, więc może warto dołożyć to kilkaset milionów, aby ta linia służyła kolejnym pokoleniom - mówi Marcin Porzucek, poseł PiS.

Nad poparciem tego pomysłu zastanawiać się będzie także opozycyjna wobec nowego rządu Platforma Obywatelska.

- Gdyby trzeba było w budżecie powalczyć o środki na pociągnięcie z Obornik do Piły, drugiej nitki torów, to na pewno można będzie na nas liczyć, będziemy te starania wspierać. Oby to tylko nie znaczyło, że zabraknie pieniędzy na 11-tkę i 10-tkę – mówi Mieczysław Augustyn, senator PO.

Zdaniem działaczy Platformy przebudowa tych dwóch dróg krajowych na ekspresowe jest niezbędna i ważniejsza niż druga linia kolejowa.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group