Ostatni pilanin 2016 roku

---

Jednym ze sposobów na powitanie nowego – choć uwaga nie dla każdego! – jest wizyta na porodówce. W tym przypadku bardzo krótka, bo 30-sto minutowa. Tyle wystarczyło, by na świecie pojawiło się ostatnie urodzone w 2016 roku w pilskim szpitalu dziecko – Mateusz Kujawa.

Przy wyjątkowym akompaniamencie pani Patrycja z rodziną żegnała stary i witała nowy rok. Choć plan był nieco inny, to Mateusz postanowił, że przyjdzie na świat jeszcze w 2016 roku. Poród przebiegł błyskawicznie, a mama i synek czują się dobrze. – Miałam nadzieję, że będzie noworoczny, niestety nie udało się, chciał koniecznie oglądać fajerwerki i "wykluł się" 10 minut przed północą - mówi Patrycja Kujawa, mama chłopca.

I choć nikt w rodzinie nie spodziewał się, że Mateusz będzie z rocznika 2016, stało się inaczej, a jego mama w swoich ubolewaniach nie jest odosobniona, oddziałowa pilskiego położnictwa sama została mamą w Sylwestra. Zawsze chcemy być troszeczkę młodsi, chcielibyśmy ten czas przesunąć ujmując sobie  lat, a nie dodając, a takie dzieci są uznawane za te, które tracą cały rok, bo jednak w metryce mają wpisany 2016, a przeżyły raptem 10 minut tego roku - wyjaśnia Katarzyna Pochylska, oddziałowa oddziału położniczego Szpitala Specjalistycznego w Pile.

Dokładnie tak jest w przypadku Mateusza, ale choć panie znajdujące się w tej sytuacji jak widać chcą chwilę porodu przeciągnąć do 1 stycznia, lekarz przestrzega, że niewiele da się w tej sprawie zrobić. Na naturę nie ma siły, jak pęknie pęcherz płodowy, czy wystąpi porządna czynność skurczowa, to pacjentki rodzą bez względu na godzinę i dzień - tłumaczy lek. med. Andrzej Przybylski, ordynator oddziału położniczego Szpitala Specjalistycznego w Pile.

I jak przyznaje ordynator więcej porodów odbywa się w nocy. Dzieci urodzone w takich okolicznościach jak Mateusz mają jednak szczęście zapaść w pamięć personelowi, bo te wyjątkowe świąteczne dyżury pamięta się bardziej. Dyżur odbywa się w troszeczkę innej atmosferze, gdzieś w głowie mamy to, że jest jakieś święto lub jakieś wydarzenie, tak jak Sylwester. Natomiast praca nie różni się niczym od wszystkich innych dni - mówi Katarzyna Pochylska.

Choć na oddziale położniczym każdy dzień jest inny. Ale dla personelu oczywistym jest, że także w te świąteczne dni wita się na świecie kolejne maluchy i zamiast huku fajerwerków, sylwestrową noc spędza przy dźwiękach powitalnego płaczu. – Na pewno wszyscy wolą być poza szpitalem w tym dniu, ale niestety taka nasza praca, jak i przypadłości chorobowe i porody - mówi Andrzej Przybylski.

Ale dzięki temu, że Mateusz urodził się ostatniego dnia roku, jego rodzice już nigdy nie będą mogli się skarżyć na brak sylwestrowych planów. Najbliższych parę lat to będą urodziny, urodziny, urodziny i to zawsze obchodzone z fajerwerkami - mówi Patrycja Kujawa. Bo jak się bawić to na całego! Mateuszowi i jego najbliższym całą redakcją składamy najlepsze życzenia!

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group