Polski Bus wraca do Piły, ale...

13.11.2016   Autor: Jakub Sierakowski
---

Polski Bus wraca do Piły! Bezpośrednio z naszego miasta można teraz dojechać do kilku polskich miast i na Ukrainę, jako punkt docelowy tej trasy. I mimo że na pierwszy rzut oka, ta informacja mogła ucieszyć podróżujących, to jednak jest w niej pewien haczyk.

„Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu”

To oczywiście „Stepy Akermańskie” Adama Mickiewicza. Teraz pilanie mogą być nich tak blisko, jak nigdy wcześniej. Bo Polskim Busem między innymi przez Bydgoszcz i Toruń można dojechać na Ukrainę – na przykład do Lwowa. By jednak nie było tak różowo – jak to w życiu, wszystko ma swoje wady i zalety. I tak, chcąc skosztować toruńskich pierników, musimy zakupić bilet na koniec trasy, czyli na Ukrainę. Pasażerowie są, delikatnie mówiąc, nieco tym skonsternowani i do wyrażania swoich opinii, używają bardzo barwnych porównań.

- To się nie kalkuluje. No bo stąd do Bydgoszczy to nie jest daleko, to tam te 50 zł niecałe. A na Ukrainę na pewno dalej. I to by drożej kosztowało, nie? To jest bez sensu. - twierdzi jedna z podróżujących

Polski Bus w tej kwestii jest śmiertelnie poważny. Jak tłumaczy przedstawiciel przewoźnika, opłaty za całość trasy wynikają ze specyfiki tras międzynarodowych. Co więcej, pozwolenie na utworzenie tej trasy zostało wydane na partnerską firmę Polskiego Busa, który nie może w tej sprawie nic zrobić.

- Połączenia z Piły na Ukrainę są objęte pozwoleniem międzynarodowym, w związku z czym mieszkańcy Piły mogą jedynie kupować bilety do Lwowa i do dwóch innych ukraińskich miast. Nie ma niestety możliwości kupowania pomiędzy polskimi miastami, lecz oczywiście jest zawsze możliwość, aby pasażer wysiadł na dowolnym przystanku, który się zatrzymuje w Polsce. -tłumaczy Piotr Pogonowski z Polskiego Busa.

Możliwość wysiadania na dowolnym przystanku rzeczywiście czyni tę ofertę niezwykle atrakcyjną i wyjątkową. To także duży komfort psychiczny dla pasażerów. Kupując za grubo ponad 100 złotych bilet do wspominanego już Torunia, chyba nawet nie opłaca się tam wysiadać. Lepiej pojechać na sam koniec trasy, za naszą wschodnią granicę. Chociaż – kto bogatemu zabroni. Mimo tych nieco absurdalnych rozwiązań, połączenia z naszymi wschodnimi sąsiadami mają swoje zalety, także dla miasta.

- Fakt, że Polski Bus powrócił do Piły należy oceniać jak najbardziej pozytywnie z punktu widzenia miasta, jako ośrodka komunikacji. W Pile pracują osoby, które są obywatelami Ukrainy. Ja osobiście znam 3 firmy, które takich pracowników zatrudniają. Również dla nich jest to coś pozytywnego, że będą mogli bezpośrednio z Piły dostać się do swojego miasta na Ukrainie. – mówi Jagoda Oburota z Urzędu Miasta Piły.

Ukraińcy na pewno z tego faktu się cieszą. A Stanisław Bareja przewraca się w grobie, bo nie może podobnego absurdu pokazać w swoim filmie. Za to pilanie mają teraz wybór. Z jednej strony mogą wybrać ekstrawagancką, bo wyjątkowo drogą wycieczkę do jednego z polskich miast, a z drugiej wyjazd na Ukrainę. Bo w końcu jak pisał nasz wieszcz narodowy – jedźmy, nikt nie woła.

fot. polskibus.com

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group