Złotowski spór - Sztych vs. Fidurski

---

50 tys. zł – takiego zadośćuczynienia domaga się wicestarosta złotowski od radnego Wiesława Fidurskiego za publiczne insynuacje, jakoby Daniel Sztych był skazany za bicie kobiet. Radny zapytał o to na Facebooku.

- Jak tylko to się ukazało i nabrało rozgłosu medialnego, to wielu osobom się przypomniały pewne stany faktyczne pana Wiesława - mówi Daniel Sztych nie kryjąc rozbawienia. Choć na początku nie było mu do śmiechu, gdy na profilu radnego Wiesław Fidurskiego na portalu społecznościowym przeczytał pytanie dotyczące jego osoby. Radny chciał wiedzieć, czy wicestarosta złotowski był karany za bicie kobiet.

Były to ostatnie dni kampanii i panu Fidurskiemu zależało na tym, żeby insynuować, czy też obrażać członków Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy kandydowali z listy PSL – mówi Daniel Sztych, wicestarosta złotowski.

Mowa oczywiście o staroście złotowskim, który kandydował do Sejmu właśnie z listy PSLu, a jego najbliższym współpracownikiem jest zaatakowany przez Wiesława Fidurskiego Daniel Sztych i co ciekawe to właśnie do Ryszarda Goławskiego radny Fidurski zgłosił się  z prośbą o załagodzenie konfliktu.

Pan radny mi tutaj próbował pokazywać jakieś dokumenty. Ja się z tym za bardzo nie zapoznaje, bo po co i na co – mówi Ryszard Goławski, starosta złotowski.

Choć Wiesław Fidurski wycofał sporne wpisy na drugi dzień po ich publikacji. Daniel sztych niezmiennie czuje się insynuacjami radnego obrażony.

- Oczekiwałam tego, że zaraz jak zniknęły te wpisy, zreflektuje się, przeprosi, będzie się starał jakoś to załatwić , załagodzić, powie „poniosło mnie”. Nie, nie było takiej reakcji - dodaje Daniel Sztych.

Wicestarosta zareagował więc sam i skierował do sądu pozew o naruszenie dóbr osobistych i domaga się zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. złotych z przeznaczeniem po połowie na złotowską Spartę i na fundację Złotowianka. Domaga się także przeprosin w mediach.

Rodzi się plotka i ta plotka jest absolutnie niemożliwa do wyeliminowania. I nawet sprostowania tej plotki nie dotrą już do tych odbiorców. Wizerunkowo to powoduje dużą stratę – mówi Dorota Suszek, radca prawny.

Mało prawdopodobnym się wydaje, żeby Wisław Fidurski nie zdawał sobie z tego sprawy, w końcu to doświadczony samorządowiec i osoba przez lata wykonująca zawód wymagający podwyższonej świadomości prawnej. Sam nie chciał na ten temat się wypowiedzieć. Lokalnie komentatorzy jednak patrzą na te wydarzenia z niesmakiem.

Mam nadzieję, że był to jakiś moment emocjonalny, być może związany z wyborami. Mam nadzieję, że tonie będzie standard – mówi Janusz Justyna, Redaktor Naczelny w Panoramie Złotowskiej.

Emocjonalny czy nie, na pewno zostanie na długo zapamiętany, a nie wykluczone także, że skończy się przykrymi konsekwencjami, ale o tym już zadecyduje sąd.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group