Ciąg dalszy sporu o Złotów

---

„Złotów do środkowopomorskiego” kontra „Złotów w Wielkopolsce” - to nie dwie skrajne propozycje rywalizujących ze sobą ugrupowań. To dwie teorie wygłoszone przez jedną osobę. Złotowski działacz PiSu wycofuje się z firmowania swoim wizerunkiem wcielenia powiatu złotowskiego do nowego województwa.

- Kto to jest Fidurski dla pani Szydło? No nie przesadzajmy...- mówi starosta złotowski Ryszard Goławski na wieść o oświadczeniu wydanym przez radnego Wiesława Fidurskiego, w którym odcina się on w imieniu partii od pomysłu wcielenia powiatu złotowskiego w struktury województwa środkowopomorskiego - Mam przed sobą wypowiedź pani Szydło, która mówi wyraźnie „to nie jest nowy pomysł dlatego, że w naszym programie Prawa i Sprawiedliwości o konieczności stworzenia nowego województwa my pisaliśmy już wcześniej - dodaje Ryszard Goławski.

Rzecz dotyczy tej wypowiedzi, której Wiesław Fidurski udzielił dla TV ASTA 5 października i w której rekomenduje ten pomysł:

- To jest pomysł, który znalazł się w programach Prawa i Sprawiedliwości, jest propozycja, aby powiat złotowski znalazła się w obrębie województwa środkowopomorskiego - Wiesław Fidurski, Prawo i Sprawiedliwość.

Już na drugi dzień radny zwrócił się do nas z oświadczeniem następującej treści:

- Oświadczam, że w żadnych dokumentach programowych PiS nie ma mowy o włączeniu tego powiatu do województwa środkowopomorskiego. Sam jestem przeciwny takiemu działaniu, uważam, że powiat złotowski jest związany z Wielkopolską i tak powinno pozostać – poinformował Wisław Fidurski.

Nie sposób się oprzeć wrażeniu, że nie może chodzić o tak szybką zmianę zdania. Podobnie twierdzi starosta złotowski, który od chwili gdy pierwszy raz usłyszał o tym pomyśle, zdecydowanie mu się sprzeciwia i w zmianę frontu nie wierzy.

- Jeżeli oni się sprzeciwiają temu, co mówi pani prezes, to albo nie znają programu wyborczego partii, albo próbują załagodzić sytuację, bo my się nie zgadzamy. Ale „my” to kto? To władze partii, które prezentują program wyborczy – mówi Ryszard Goławski.

Sytuacja wydaje się kuriozalna szczególnie zważywszy na fakt, że o ile ta sprawa rozpoczęła swoje życie w mediach ogólnopolskich, w tych samych mediach próżno szukać informacji o tak poważnej zmianie poglądów działaczy PiSu. Może zatem przepływ informacji na poszczególnych szczeblach nie jest wystarczająco skuteczny.

- Może rzeczywiście nie ma dobrego kontaktu w strukturach dolnych i górnych. Myślę, że pomysł się spodobał, ale nikt nie wysondował, ze w Złotowie ludzie nie chcą - mówi Janusz Justyna, redaktor naczelny Panoramy Złotowskiej.

To czy chcą, to już temat na osobną dyskusję, najgorzej, że do końca nie wiedzą, czego chcą ubiegający się o władzę.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group