Jak nas oszukują?

03.07.2015   Autor: Redakcja
---

Małżeństwo z Wałcza przekazało 46 tysięcy złotych oszustowi, który podał się za pracownika Centralnego Biura Śledczego. Okraść próbował jeszcze kilka innych rodzin. Na szczęście bezskutecznie.

Fałszywi policjanci działali nie tylko w Wałczu, ale i w sąsiednich powiatach. - Po raz pierwszy na naszym terenie pojawili się oszuści, podszywający się pod funkcjonariuszy CBŚ i KGP. Metody działania oszustów są bardzo podobne - mówi sierż. sztab. Beata Budzyń, rzecznik prasowy KPP w Wałczu.

Dzwonią oni do potencjalnej ofiary i przekonują, że rozpracowują grupę przestępczą, a w sprawę zamieszani są pracownicy banku. Dlatego należy jak najszybciej wypłacić pieniądze i oddać oficerowi Centralnego Biura Śledczego, bądź komendy głównej policji, który zgłosi się po gotówkę.

Małżeństwo z Wałcza zaufało rozmówcy i straciło w ten sposób oszczędności życia - 46 tysięcy złotych. Przekazali je parze młodych ludzi. Oszuści, aby uwiarygodnić swoją tożsamość, podczas rozmowy telefonicznej z potencjalną ofiarą podają imię nazwisko oraz numer legitymacji. Następnie proszą o telefon pod numer policji, czyli 997 aby potwierdzić ich dane osobowe. Niestety to tylko fortel. Telefony stacjonarne działają tak, że nawet jeżeli tylko jedna osoba odłoży słuchawkę to jeszcze przez kolejnych 20 sekund połączenie trwa nadal. Dlatego choć wykręcamy numer policji to ponownie łączymy się z oszustem. - Odczekajmy ok. 20 sekund, albo dla bezpieczeństwa 2-3 minuty, aż rozmowa się rozłączy i usłyszymy sygnał rozłączenia i wtedy wybierajmy numer np. na policję - mówi sierż. sztab. Beata Budzyń.

*

Offiarą przebierańca podającego się za oficera CBA padł także 60-latek z Piły. Mężczyzna stracił 40-tysięcy złotych. - Oszustowi przekazał tę znaczną kwotę pieniędzy. W tej chwili trwają intensywne czynności, które zmierzają do ustalenia i zatrzymania przestępcy - mówi sierż. sztab. Żaneta Kowalska, rzecznik prasowy KPP w Pile.

I tutaj schemat działania był podobny. Oszust przekonywał o nieuczciwych praktykach banku i w celu zdjęcia odcisków palców nalegał, aby pilanin wypłacił z banku całą gotówkę.

*

Tymczasem w przypadku mieszkańca gminy Czarnków wcale nie był potrzebny żaden fortel. Zuchwały złodziej od kilku lat po prostu wchodził do mieszkań, które nie były zamknięte i wykorzystując nieuwagę domowników i kradł. - Ta osoba jest bardzo dobrze znana czarnkowskim policjantom. Mieliśmy z tym panem wielokrotnie do czynienia.  Jego kariera zaczęła się kilka lat temu - mówi Wojciech Michałkiewicz, rzecznik prasowy KPP w Czarnkowie. Kariera, którą złamała czarnkowska policja i sąd, który skazał złodzieja na cztery lata odsiadki. Po tej przerwie znów wrócił do starych praktyk. W czerwcu znów ujęła go trzcianecka policja. - Dopuścił się w tym okresie siedmiu czynów zabronionych. Dokonał trzech kradzieży i czterech usiłowań. Wartość mienia, jakie padło łupem złodzieja to 15 tysięcy złotych - mówi Radosław Gorczyński, prokuratura rejonowa w Trzciance.

Nie aż tak zuchwale, ale na granicy prawa działają naciągacze, którzy podają się za przedstawicieli firm telekomunikacyjnych, z której usług korzystamy i proponują podpisanie nowej atrakcyjnej umowy. Od listopada w Wałczu było już 20 takich przypadków. Umowę przywozi kurier, a podpis składany jest bez czytania. - Co najgorsze, wśród tych dokumentów znajdują się umowy na sprzedaż innych produktów, jak np. usługi telemedyczne, sprzedaż energii elektrycznej - mówi Mariola Jęcka, powiatowy rzecznik konsumentów w Wałczu. Na odstąpienie od umowy mamy 14 dni, ale bardzo często jest już na to za późno.

Przeczytaj więcej o: naciągacze, oszuści,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group